piątek, 16 sierpnia 2019

darmowe dynie


Słyszeliście o akcji życie bez plastiku? Nie myślcie o tym, jak o końcu świata, ale jak o zmianie. Radości życia szukać będziemy nie w kupowaniu, ale w

uprawie grządek
farmach okiennych
robótkach ręcznych
naprawianiu ubrań
domowych kanapkach
zupach w termosach
szklanych butelkach
gotowaniu gosposi
uprawie lnu...?

W roku 1862 Alexander Parkes pod nazwą „parkesine” opatentował nowy, stworzony przez siebie materiał do wyrobu medalionów, tac, naczyń kuchennych, guzików, grzebieni itp. W 1884 roku, Francuz Hilaire Chardonnet zrobił sztuczny jedwab. No i poszło! Zamiast kamieni szlachetnych, damy zaczęły nosić sztuczne kamyki z plastyku. Naszywano je nie na szlachetnych materiałach naturalnych, ale na sztucznych jedwabiach, sztucznych wełnach, a nawet sztucznych skórach. I nie nosiły tego damy, tylko panie różnych stanów. Taka była cena wolności, równości, braterstwa. Wielka chemia wyzwoliła kobiety z prac domowych, bo kto trudziłby się tkaniem, szyciem i cerowaniem, gdy kupowanie było tanie?
Teraz kupowanie się skończy – bo tani plastyk okazał się szkodliwy. Czy produkcja się załamie? Czy to koniec ery konsumpcji? Czy może jedna z tych przelotnych mód wieszczących zagrożenie, żeby zaraz później przynieść wyzwolenie, w postaci innego produktu? Pamiętacie wojnę masła z margaryną? Oleju z oliwą? I ten nieśmiertelny slogan reklamowy "cukier krzepi". A coca cola? Za PeeReLu władza głosiła „wróg kusi cię coca-colą”. A potem była zmiana i jeszcze kolejne zmiany i... cukier w napojach gazowanych jest wciąż wypijany. Z butelek plastykowych.
Zauważcie - nie mówią nam – zrezygnujcie z diety pudełkowej, wody butelkowanej, kawy na wynos. Mówią: ach! Mamy tu nowe lepsze, eco.logiczne opakowania! Nie radzą: kupujcie mniej! MNIEJ jedzcie! Robią darmowy festyn, z darmowymi dyniami i promocją nowego, lepszego życia. Nie wierzcie im. Nie wierzcie w dobre serduszka darczyńców. Przypomnijcie sobie angielski skrótowiec TANSTAAFL oznaczający „there ain’t no such thing as a free lunch” („nie ma darmowych obiadów”). Tę myśl ekonomistów spopularyzował autor książek fantastycznonaukowych Robert A. Heinlein w powieści z roku 1966 pod tytułem Luna to surowa pani. W polskim tłumaczeniu użyto skrótu ZWTP – za wszystko trzeba płacić. 
Nie ma darmowych obiadków podawanych do stołu usłużnie - śpiewał bard, a inna pani śpiewała: za darmo nic. Taka prawda.

9 komentarzy:

  1. I brawo! Wreszcie jakiś mądry głos ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie możemy się nie zgodzić z Twoim wpisem i opinią.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo wszystko świadomość tego co złe jednak rośnie i to coraz bardziej, a że nic za darmo to na pewno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, jak koty, śle my ludzie od tysiącleci wiemy, co dobre i robimy złe rzeczy

      Usuń
  4. Hasło 'kupujcie mniej' byłoby samobójstwem marketingowców. Dlatego wszystko trzeba brać na swoją logikę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś będziemy żyć bez plastiku...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mądre słowa, na razie staram się ograniczać plastik gdzie tylko się da, ale jest w tak wielu miejscach, że ciężko czasem dojść gdzie go nie ma

    OdpowiedzUsuń