czwartek, 11 grudnia 2014

legenda grudniowej nocy

Liturgiczny obchód ku czci św. Łucji przypada na  13 dzień grudnia i ma rangę wspomnienia obowiązkowego. Natomiast ciemny lud wierzył, że na świętą Łucę noc się ze dniem tłuce, a w ciemności czarownice szczerzą się sprośnie na sabatach.
legenda loretańska
legenda lubelska
legenda Łucji

legenda Vlada Tepesa
Протоколы Сионские
legenda reptilian

ślepe wrony

Apokryficzny żywot św. Łucji to jedna z tych historii prowadzących do ambiwalencji uczuć. Jak legenda o przeniesieniu domku z Nazaretu do Loreto; jak protokoły mędrców syjonu napisane przez carską ochranę dla ogłupienia ciemnego ludu; jak dramat rumuńskiego bohatera Vlada Tepesa, któremu handlarze i pisarze dorobili wampirzą gębę; jak legenda lubelskiego koziołka, który własnym mlekiem wykarmił sierotki. Łucja przedstawiana jest jako dziewica-męczennica, która na torturach sama sobie oczy wyłupiła, żeby nie trudzić oprawców. Wcześniej porzuciła narzeczonego, żeby nie trudzić go ożenkiem.
Barwne procesje ku jej czci najbardziej znane są ze Szwecji. Cóż, że ze Szwecji? To, że jest to kraj protestancki, a protestanci nie uznają kultu świętych. Ponadto w grudniową, najdłuższą w całym roku, a więc chłodną noc - dziewczęta przechadzają się w białych koszulach i wiankach ze świeczkami. Pewnym wyjaśnieniem owej popularności obchodów na cześć Łucji, może być to, że są częścią przedświątecznej strategii marketingowej.  I mało kto już pewnie pamięta, że jej wstawiennictwo pomaga ociemniałym i chorym na oczy.  A także tym, którzy potrzebują dobrego wzroku w pracy, czyli pisarczykom wszelkiej maści. Malarze przedstawiali ją jako kobietę z oczami na tacy. Naprawdę - to robi wrażenie, jak to się mówi - nie do opisania .
Jeszcze większe wrażenie robi legenda grudniowej nocy. Pokazuje, że żonglując informacjami można oświecić ciemny lud ekscytującą teorią. Na przykład taką: Jest imię Łucja, które (podobnie jak Lucyfer) pochodzi od światła. Jest święto Łucji w najdłuższą noc roku, gdy mroczne siły zmagają się ze światłością.  Jest herb ślepowron. Jest generał pieczętujący herbem ślepowron. I ten generał jest chory na oczy, jest więc św. Łucja jego patronką, jest więc oczywistą oczywistością słabego w ślepiach generała, że powołuje WRON, czyli wojskową radę ocalenia narodowego. Teraz miejsce ślepego wrona zajęli reptilianie. Dobra legenda, co?
W świętą Łucę, gdy dzień się z nocą tłuce - wiele równie ciekawych teorii się słyszy.


16 komentarzy:

  1. Wspaniały tekst! uwielbiam takie klimaty!! Kiedyś to wiedzieli jak ludźmi manipulować, nie to, co teraz ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie to wszystko jest mistyczne! Nie wiedziałam, że istnieje taka legenda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawie wszystko ;)
      bo stan wojenny był średnio mistyczny

      Usuń
    2. Ja też o niej nie słyszałam, dlatego fajnie że tu trafiłam :)

      Usuń
  3. Naprawdę przyjemnie się Ciebie czyta. Sporo ciekawostek, ale też i przejrzystym językiem piszesz, tak trzymać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubie yakie mistyczne klimaty,nieco magii czy innych czarów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nieco magii, nieco historii i już lepiej się sprzedaje ;)

      Usuń
  5. Bardzo przyjemnie się czyta. Nie miałam pojęcia o tej legendzie

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znałam tej legendy super teraz nadrobiłam

    OdpowiedzUsuń
  7. Mroczne historie teraz są na czasie. Tu Łucja, a ja Ci polecę Czarolinę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znałam tej historii św Łucji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Takie historie czy legendy nie są moimi ulubionymi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znałam tej historii, ciesze się że udało mi się nadrobić. Bardzo ciekawa legenda.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znałam tej legendy, zrobiło się magicznie i historycznie :)

    OdpowiedzUsuń