środa, 30 października 2013

fruwające dynie

"Wyloguj się do życia" wezwało radio. E tam! Przecież dopiero się zalogowałam do sieci.

pejotl;
pumpkin;
pastafarianizm;
ekspropriacja;
psychiatria;
paranoja;
potrzeba;
polio;


Poza tym nie chodzi o mnie, tylko o nastolatków. Grube pieniądze wydane zostały na to, żeby do szkół trafił film o groźbie uzależnienia - tym razem od sieci. No nie wiem. Z całym szacunkiem dla terapeutów i promotorów - mam wrażenie, że ich działalność to jeden z produktów do sprzedania, tak jak sprzedaje się wilec trójbarwny,  bieluń dziędzierzawę a nawet lobelię. Nikt ich jednak  nie wypromował, tak jak koki, konopi lub pejotlu, kaktusiku spopularyzowanego przez Castanedę.
Nie będą mi tu mówić, że życie bez Wikipedii jest możliwe! Jak bez googla udowodnię, że mam rację?! No ok. może jestem troszkę śmieszna, gdy w internecie sprawdzam prawie każdą wiadomość. Ale czy tylko ja tak mam? Właśnie miałam obdarować nastolatka pięknie wydaną, tradycyjną książeczką pt. "Flying pumpkins", gdy ogarnął mnie niepokój, że to jakieś pięknie ilustrowane brednie. I cóż, że publikacja sygnowana przez National Geographic? No przecież trudno dać wiarę, że w amerykańskim Delaware ludzie dla relaksu budują machiny, żeby wystrzeliwać z nich dynie?
Jednak proszę zwrócić uwagę: to już drugi akapit, a ja bohatersko powstrzymuję się przed uruchomieniem wyszukiwarki. Właśnie  radio podało wiadomość o nawrocie polio. A ja nie wiem, czy to to samo, co krup lub koklusz. Nie - chyba coś zupełnie innego. Nie wiem i nadludzkim wysiłkiem woli nie dowiaduję się. Znaczy nie jestem uzależniona, chociaż paranoicznie trzymam się edytora tekstu, jak tonący brzytwy. A nawet gdyby, to co? Do psychiatry nie pójdę. Widziałam, że ostatnio maciupkim dłutkiem wyrzeźbił drewniane spagetti. Może jemu się wydaje, że jest kapłanem pastafarianizmu? Gorzej, on właściwie każdego dnia obchodzi "Talk Like a Pirate Day".
Stanowczo nie potrzebuję specjalistycznej pomocy psychologicznej. Wiem: mówi tak każdy, kogo napada jesienna melancholia. Ja jednak humorek mam doskonały, doskwiera mi nieco powstrzymywanie przed nurzaniem się w zalewie informacji. Jednak już za chwilę, za chwileczkę zdejmę opuszki z klawiatury. Nie! no muszę przecież sprawdzić, co internetowe fora mówią o ekspropriacji dokonywanej przez Lalka... o ekshumacji; dehumanizacji oraz jak wystrzelić dynie!



20 komentarzy:

  1. Przyznaję, że pierwszy raz słyszę o latających dyniach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow pierwszy raz czytam o latających dyniach:)

    OdpowiedzUsuń
  3. czyli „wylogowanie” pozbawiłoby wiedzy, że w Ameryce nie tylko dynie jedzą i ustawiają na gankach, ale i strzelają dymią z armat 😉
    Czy bez tej wiedzy można żyć? Można, tak jak można żyć bez poczucia humoru

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bardzo często lubię wylogować się do życia, zwłaszcza w weekend :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Syndrom czasów, nadal uważam, że trzeba korzystać z Google :-) Chociaż może nie co chwilę :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Warto się wylogować na chwilę, ale na stałe to raczej niemożliwe 😀

    OdpowiedzUsuń
  7. Raz na jakiś czas warto się wylogować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Warto wylogowac sie z sieci albo w ogole sie do niej nie logowac :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystko jest dla ludzi. Trzeba mieć pod kontrolą swoją głowę i ciało :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się pierwsze zdanie twojej recenzji: Wyloguj się do życia. myślę, że właśnie o to chodzi: interent internetem, ale warto też od czasu do czasu zrobić detox i np. wziąć do ręki papierową książkę i zacząć ją czytać, tak po porstu.....na świeżym powietrzu? przy herbacie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na świeżym powietrzu to akurat dziś w Lublinie pada ;)

      Usuń
  11. Myslę, że reset raz na jakiś czas jest wskazany dla każdego

    OdpowiedzUsuń
  12. Wylogowanie każdemu by się przydało, ale niestety nie raz się nie da, jeśli jest to forma zarobku

    OdpowiedzUsuń
  13. JEsień jest moją ulubioną porą roku, także nie odczuwam melancholii. Książki nie znam, pierwszy raz ją widzę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. bo kogo obchodzą fruwające dynie?

    OdpowiedzUsuń