sobota, 4 stycznia 2014

matematyka i taniec



Czasami dochodzimy do takiego momentu, że można tylko śmiać się lub oszaleć. Prócz tej alternatywy jest jeszcze taniec


libertango;
interwały;
metrum;
piramidy;
Pitagoras;
Daniken;
Piazzola;
Kilar;


- Fajny film wczoraj widziałem - zagaił współbiesiadnik na imprezie. - Czy wiecie, że: południk 0 przebiegający przez wielką piramidę w Gizie dzieli kontynenty i oceany na dwie równe części i tworzy z równoleżnikiem przechodzącym przez tę drugą piramidę i z linią prostą łączącą te dwa punkty trójkąt pitagorejski? I że jest zegarem słonecznym, pokazującym pory i długość roku? Wiemy - powiedział drugi - czytaliśmy Danikena. Napijmy się lepiej.
- Lepiej tańczmy! Kogo obchodzą jakieś stare liczby - podrywając się z krzesła powiedziała trzecia biesiadniczka. Każdy sposób jest jednak dobry dla tych, którzy omijają parkiet z daleka. Wytrzymują metrum 2/4, gdy gra Astor Piazzla, a nie chcą  przebierać nóżkami nawet gdy słyszą Libertango. A i słynny walc Wojciecha Kilara starają się omijać z daleka, tłumacząc, że fimowa "Trendowata" to kicz, schlebiający niezbyt wyrafinowanym gustom. Tymczasem muzyka to matematyka. W matematyce są odcinki (potrzebne na przykład do zwymiarowania piramidy) i w muzyce odcinki między dźwiękami - interwały. Ułamkami zaś są nuty. W ułamkach wyrażany jest również takt...
O wiele łatwiej jednak zająć się numerologią i wróżyć przyszłość z cyfr tego roku. Otóż po dodaniu cyfr 2, 1 i 4 wychodzi nam 7, a szczęśliwa siódemka symbolizująca uniwersalną świadomość i ogólnie w jedności siłę jest podwojona w liczbie 2014. Fascynujące! Nieprawdaż? Tyle, że  profesor o. Bocheński zauważa w tym dziwaczny zabobon. Na szczęście - bardziej idiotyczny niż szkodliwy.
Zatem: tańczmy!

I powtarzajmy: repetitio est mater studiorum

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz