piątek, 31 maja 2013

szok i dramat

Dawno temu zarazy i nieszczęścia były widomym znakiem boskiego gniewu. Teraz wielbiciele spiskowych teorii znajdują w tym oznakę podstępnego działania perfidnych korporacji.
Kościół płonie!
Relacja na żywo!
Właśnie zawaliła się wieża!
Homoseksualiści biorą śluby!
Palacze marychy  manifestują!
D&G - to oszuści podatkowi!
Życie powstaje w biurecie!
Życie w ampule Schlenka!
Życie na szalce Petriego!
Ekskluzywna ekscytacja!
Szok i dramat!

Festum Sanctissimi Corporis Christi - kiedyś procesje szły między domami przystrojonymi świętymi obrazkami, makatkami, kilimami i dywanami z motywami sakralnymi. Wczoraj - nawet ołtarze zostały uprzątnięte po ostatnim dzwonku. W słynnej ze swoich strojów osadzie na Lubelszczyźnie, gdy tylko przebrzmiały ostatnie takty "Te Deum..." panny sklepowe otworzyły supermarket na głównej (i prawdę powiedziawszy) jedynej ulicy. Wbrew temu, co mówią ich obrońcy z Wiejskiej, nie wyglądały na uciemiężone robotnice. A raczej błyszczały kościołowymi garsonkami i poczuciem mocy. Bo oto one, w tym najuboższym zakątku Europy zarabiają na etacie. I oto one mogą spragnionemu ludowi podać piwo oraz lody. Po odświętnych strojach można domniemywać, że lud przybył do supermarkeciku nie tyle spragniony dóbr, ile kontaktów.
Od rana zaś kanały internetowe, radiowe i telewizyjne - grzały emocje pożarem kościoła, gdzieś na rubieżach. Na bieżąco można było śledzić, jak przybytek wiary zamienia się w zgliszcza. To musiało być jak wybawienie dla wydawców. Ile można odgrzewać jałowe dyskusje o antykoncepcji, aborcji, in vitro. Homoseksualiści okazali się nudziarzami, podobnie jak palacze trawki. Ileż to w dzisiejszych czasach musi się natrudzić handlarz njusów! Po tych kinowych horrorach i filmach akcji w 3D - czym może nas zaskoczyć powszedniość?
Kiedyś, to były czasy! Zaćmienie słońca lub księżyca budziło trwogę i drżenie. Epidemie wywoływały panikę. Trąd, dżuma były widomym znakiem boskiego gniewu. Pobożni wychodzili z procesją i śpiewali „Święty Boże” z suplikacją „Od powietrza, głodu, ognia i wojny zachowaj nas Panie”. Wznosili krzyże z wyrytym na nich błaganiem. Wznosili modły do św. Rocha, którego kult dotarł i do Polski. W Krasnobrodzie w XVII w. podczas panującej zarazy, Marysieńka Sobieska ufundowała nad źródełkami kaplicę i kazała umieścić w niej obraz św. Rocha - patrona ludzi chorych na choroby zakaźne. Według miejscowej legendy, niewielkie źródełko do dzisiejszego dnia ma właściwości uzdrawiające...
Również na Roztoczu, w Radecznicy jest cudowne źródło. Tu dla odmiany czeka z uzdrawiającą wodą św. Antoni Padewski. Ten od rzeczy zagubionych - serca pod miedzą i rozumu utraconego. Mało kto o tym wie. Niewielu tam wędruje.

I ...może właśnie dlatego świat oszalał?


10 komentarzy:

  1. Epidemie wywoływały panikę, i to było kiedyś? No tu bym się mogła` sprzeczać. Ciekawie piszesz, miło poczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no przecież teraz nie ma paniki, bo rząd mówi, żeby się bać ;)

      Usuń
  2. Inteligentne pióro. Czyta się jak dobry felieton.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze napisane. Przeszłość była mroczna, bo ludzie bali się uczyć i pokazywać swoją wiedzę - przez dość dziwne podejście kościoła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię czytać Twoja wpisy, masz tak lekkie pióro. :)

    OdpowiedzUsuń