poniedziałek, 23 stycznia 2017

dziennikarskie kaczki

Rajmund powiedział, że Ameryka kopiuje polskie pomysły. No nie wiem, wszak mówił również, że języka nie tłumaczy się jeden do jednego, bo w przekładzie sens słów się zmienia, słowa nabierają nowego znaczenia. Ot chociażby
iconic ducklings
pussyhats
Pussycat
purple
pink
pro-life
pro-choice
Pat Patriot
Playboy
Ja nawet obawiam się pisać „ikoniczne kaczory”. Jak to brzmi? Prawie jak: „kaczka ikoną tego lub owego”. O tłumaczeniu „pussy” nie chcę nawet myśleć. Natomiast były u nas popularne moherowe berety. Ba! Big Cyc, jak jakiś prorok śpiewał „Moherowe berety - panują nad światem/ Moherowe berety - zaczynają krucjatę/ Moherowe berety - zwycięstwo i władza/ Na berecim szlaku / Znowu leje się krew / kaczki ciągle czują / Rewolucji zew ...” A teraz - wyobraźcie sobie śpiewający CYC, z angielska zwany „wielkim”, nieomal w koincydencji z zespołem Pussycat. Pasuje do pussyhats. Nieprawdaż?
Dlaczego jednak protestujące amerykańskie kobiety założyły na głowę różowe berety? Bardziej dramatycznie i znacząco wyglądałyby w beretach bordowych, czerwonych, karminowych, a nawet w purpurowych. Przecież tylko u nas purpuraci pojawiają się raczej w procesjach, a nie w marszach. Brygady błękitnych, czy zielonych beretów również kojarzą się z wojowniczą naturą. Ale różowe?! Różowe może założyć kitty cat i cała subkultura Hello Kitty.
Nawet Pat Patriot z amerykańskiej drużyny futbolowej nie założyłby różowego nakrycia głowy. I wcale nie dlatego, że dla nas Patriot to amerykański rakietowy system antybalistyczny. Przy określeniu antybalistyczny, można zastanowić się z angielska, czy taki system jest pro life, czy bardziej pro choice? Kto chciałby żyć bez możliwości wyboru? Kto chciałby wyborów za cenę życia? Jednak takie pytania mogą pojawić się tylko pod różowym beretem, zdobionym uszami królika z Playboya. W dzisiejszym świecie większość odpowiedzi to dziennikarskie kaczki, post-prawdy z poematu „Kaczka dziwaczka”.

poniedziałek, 2 stycznia 2017

próba ponczu

Apologeta starej wiary i nowej władzy, przywołal obsceniczną twórczość Żyda z polskim rodowodem. Dziwniejsza była tylko obwieszczona przez kawalera kulinariów – próba ponczu. Jakby lęk, że brexit odbierze nam

Christmas punch
English breakfast
English tea
Black pudding
Fish and chips
Tikka masala
Green chutney
Five o'clock
Jamie Oliver

Jak to mówią: patriotyzm jest cnotą ziejących nienawiścią. Niemniej powiadam wam, że nie ma co łez ronić za brytyjska kuchnią. Poza tym poncz, jak i kilka innych potraw brytyjskich ma w sobie indyjskie korzenie. Poncz, jak pucz raczej nam nie w smak. Chociaż wśród polskich polityków są wielbiciele puczu Pinocheta. Tak, tak - tego od terapii gospodarczej, która przyniosła dobrobyt elicie, kosztem nędzy milionów obywateli Chile oraz 3000 zabitych i tysięcy torturowanych. 17 lat temu - jemu właśnie, polscy fani wręczyli ryngraf z Matką Boską.
Zostawmy jednak sacrum, gdy profani nie potrafią odróżnić łasicy (inaczej zwanej łaską) od gronostaja, zaglądającego damom w dekolt. A przecież Pani Szymborska przypominała: Dekolt pochodzi od decollo, decollo znaczy ścinam szyję. Królowa Szkocka Maria Stuart przyszła na szafot w stosownej koszuli, koszula była wydekoltowana. Dekolt może więc kojarzyć się kulturalnym kawalerom z awanturniczym przewrotem politycznym, przygotowanym przez spiskowców. Jednak nie był to pucz, ani nawet angielski poncz. To był tylko handel damą boskiego Leonarda. Dama została odsprzedana, jak jakaś bezimienna, czarna niewolnica, chociaż miała tylko czarne tło.
Akolici władzy postanowili odwrócić uwagę od tej czerni, kryjącej nie wiadomo co. Posłużyli się recepturą znaną od wieków. Już bowiem w starożytności, ciemny lud wychodzący na ulice, niewolono ofertą chleba i igrzysk. Były też wydekoltowane władczynie, radzące ludowi zastąpienie chleba – ciasteczkami. Igrzyska z mordowaniem ludzi innej wiary, też trzeba teraz zastąpić szopką noworoczną. Nie oglądałam, ale usłużny Internet donosi, że była tam rekonstrukcja twórczości Rolanda Topora. Oh! Coś takiego! Wyznaniowa tv powinna wychłostać to biczem słusznej krytyki! Zwłaszcza za tę twarzyczkę na … dłoni