piątek, 5 stycznia 2018

kalendarzyk z Madonnami

Ania dała mi kalendarzyk z Madonnami. Na każdy miesiąc vis à vis Madonna i madonna; W nieodmienionej pozie tkwi - Od dziecka odchylona. I taka zasmucona – żaden z niej

orator
retor
zrzęda
papla
gaduła
szczebiotka
interlokutor
kaznodzieja
krasomówca
trybun

No dodatek każda to włoska Madonna, dobra dla Giorgia, mówiącego ze swadą mieszkańca słonecznej Italii. Cóż mi jednak po jego tłumaczeniu opisów obrazów i kolejnych odcinków czasu? Wiadomo – słowa są źródłem nieporozumień, zwłaszcza przenoszone z jednego języka do innego. Niektórzy z uporem godnym lepszej sprawy przekonują, że dewocjonalia są pisane, nie malowane, chociaż za pomocą pędzelka. Mój kalendarzyk z Madonnami powstał pod wyraźnym wpływem malarstwa bizantyjskiego, pozbawiony jest jednak sztywności i surowości ikony. Raczej w stylu wczesnego renesansu, kolory są jasne i czyste, kształty wyraziste, modelowane sztywno i graficznie.
Niestety zabrakło w kalendarzyku Madonny z Dzieciątkiem i kotem. Może dlatego, że rysunek piórkiem Leonarda da Vinci przechowywany jest w Galerii Rycin British Museum, nie w Italii. A może dlatego, że osławiła go powieść Dana Browna „Kod Leonarda” lub dlatego, że Leonardo nie mógł się zdecydować, czy rysuje kota, psa, czy łasiczkę? Nie łatwo pisać, czy malować Madonnę. Jak mówił poeta: Byli inni przede mną. Przyjdą inni po mnie, albowiem życie wiekuiste, a śmierć płonna. Wszystko jak sen wariata śniony nieprzytomnie – serwus, madonna.
Oczywiście tak mogli sobie mówić poeci poprzedniej epoki. Bardziej internacjonalni, a przynajmniej europejscy. Duchowo nieprzywiązani do Pięknych Madonn w typie toruńskim... To znaczy... w jesieni średniowiecza Piękne Madonny nie były figurami kultu polskiego patrioty. Należały raczej do elit i salonów pruskich, a nawet krzyżackich! Więcej: importowane były z Czech, a nawet krajów germańskich! Z zasady Madonna z Dzieciątkiem jest migrantką i smutną ma twarz.Bo domyśla się przyszłości. Domyśla się, że nie wystarczy zbudować syryjski kościół w miejscu, gdzie Jezus nakarmił głodnych chlebami i rybą. Cóż znaczy teraz Tabgha? Jego uczniowie po wieki wieków będą patrzeć na głodnych i proszących i mówić: niech idą!
Niech jadą!