wtorek, 19 grudnia 2017

10 000 kroków

6 km przeszłaś, a to tylko 8921 kroków – skarciła mnie apka do chodzenia. I co robić?! 1000 kroków brak, ale i tchu brak. Przejdę granice mojej wsi – a dalej już tylko

dym
smog
opary
mgławica
zadyszka
spaliny
żertwa
holokaust

Co robić? Kiedy rządowy system emerytalny nie działa – ludzie przechodzą na prywatny. Kiedy edukacja państwowa jest kiepska – posyła się dzieci do szkół prywatnych. Narodowa służba zdrowia zawodzi? Leczymy się prywatnie. Niepubliczna opieka nie jest oczywiście dla wszystkich. To kosztuje majątek, ale kto bogatemu zabroni, kupić sobie nawet czysty tlen? To nie to samo, co czyste powietrze, niewątpliwie jednak pomaga na wiele schorzeń. Czy nie należy nam się jednak czyste powietrze? I słońce? Wszak to dobro wspólne. To nie jest ani totalna opozycja; ani ideologia polityczna; ani przemianowany PR-owo interes publiczny. To jest ogólny wzorzec rządzenia się, zakorzeniony głęboko w historii ludzkości, jako system zarządzania zasobami i pomocy wzajemnej.
Wspieranie się Konstytucją w dzisiejszych czasach jest nieco ryzykowne, ale wciąż (chyba?) obowiązuje Art. 5: Rzeczpospolita Polska strzeże niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium, zapewnia wolności i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli, strzeże dziedzictwa narodowego oraz zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju. Ale zaraz! Co z czym ma się równoważyć? Jak ONI odróżniają zrównoważony rozwój od zrównoważonego regresu? Kiedy następuje przyspieszenie „zrównoważonego rozwoju”, a kiedy spowolnianie? Ach! Słowa... Z czasem sens słów się zmienia, choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia... Weźmy na przykład „holocaust” – w grece oznaczał całopalenie. Tyle, co żertwa u dawnych Słowian.  W XX w. nabrał nowego znaczenia... Albo weźmy opisaną w Starym Testamencie ofiarę braci: Kaina rolnika i pasterza Abla. Jak pamiętamy, Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę; na Kaina zaś i na jego ofiarę nie chciał patrzeć. Smuciło to Kaina bardzo i chodził z ponurą twarzą, bo dym zasnuwał ziemię. Nie dziwota, że Kain był smętny, gdy smog go dusił. 
Niektórzy tłumaczą, że Bóg chciał otrzymywać ofiary ze zwierząt, a odrzucał płody rolne. Wydaje się to jednak wysoce nieprawdopodobne, wszak chcemy wierzyć w boską opatrzność. Chcemy też wierzyć w sprawiedliwość. Bo podobnie jak powietrze i demokracja jest to dobro wspólne. Dobro, o którym nasz ulubiony Jan Paweł II mówił, że bez niego demokracja łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm. Zatem nie wystarczy zmiana, nawet nazywana dobrą. Nie wystarczy dokonać przewrotu. Błędem jest założenie, że wraz z pozbawieniem władców dóbr i władzy, zrealizuje się Nowe Jeruzalem. Nie wystarczy wyruszyć w drogę. 10 000 kroków  to nie  8921, bo brakujące 1079 mogą stanowić o wszystkim. 
A może... modne spacery długodystansowe są bardziej szkodliwe niż siedzenie w domu?