Ania dała mi kalendarzyk z Madonnami.
Na każdy miesiąc vis à vis Madonna i madonna; W nieodmienionej
pozie tkwi - Od dziecka odchylona. I taka zasmucona – żaden z niej
orator
retor
zrzęda
papla
gaduła
szczebiotka
interlokutor
kaznodzieja
krasomówca
trybun
No dodatek każda to włoska Madonna, dobra dla Giorgia, mówiącego ze swadą mieszkańca słonecznej
Italii. Cóż mi jednak po jego tłumaczeniu opisów obrazów i
kolejnych odcinków czasu? Wiadomo – słowa są źródłem
nieporozumień, zwłaszcza przenoszone z jednego języka do innego.
Niektórzy z uporem godnym lepszej sprawy przekonują, że
dewocjonalia są pisane, nie malowane, chociaż za pomocą pędzelka.
Mój kalendarzyk z Madonnami powstał pod wyraźnym wpływem
malarstwa bizantyjskiego, pozbawiony jest jednak sztywności i
surowości ikony. Raczej w stylu wczesnego renesansu, kolory są
jasne i czyste, kształty wyraziste, modelowane sztywno i graficznie.
Niestety zabrakło w kalendarzyku
Madonny z Dzieciątkiem i kotem. Może dlatego, że rysunek piórkiem
Leonarda da Vinci przechowywany jest w Galerii Rycin British Museum,
nie w Italii. A może dlatego, że osławiła go powieść Dana
Browna „Kod Leonarda” lub dlatego, że Leonardo nie mógł się
zdecydować, czy rysuje kota, psa, czy łasiczkę? Nie łatwo pisać,
czy malować Madonnę. Jak mówił poeta: Byli inni przede mną.
Przyjdą inni po mnie, albowiem życie wiekuiste, a śmierć płonna.
Wszystko jak sen wariata śniony nieprzytomnie – serwus, madonna.
Oczywiście tak mogli sobie mówić
poeci poprzedniej epoki. Bardziej internacjonalni, a przynajmniej
europejscy. Duchowo nieprzywiązani do Pięknych Madonn w typie
toruńskim... To znaczy... w jesieni średniowiecza Piękne Madonny nie
były figurami kultu polskiego patrioty. Należały raczej do elit i
salonów pruskich, a nawet krzyżackich! Więcej: importowane były z
Czech, a nawet krajów germańskich! Z zasady Madonna z Dzieciątkiem
jest migrantką i smutną ma twarz.Bo domyśla się przyszłości.
Domyśla się, że nie wystarczy zbudować syryjski kościół w
miejscu, gdzie Jezus nakarmił głodnych chlebami i rybą. Cóż
znaczy teraz Tabgha? Jego uczniowie po wieki wieków będą patrzeć
na głodnych i proszących i mówić: niech idą!
Niech jadą!
http://kurierwilenski.lt/2010/01/04/ostrobramska-z-twarza-modelki/
OdpowiedzUsuń🤭
UsuńMoże w następnym kalendarzyku pojawi się Madonna z Dzieciątkiem i kotem :)
OdpowiedzUsuńto byłby hit!
UsuńKalendarzyk zdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMadonna z dzieciątkiem i kotem - to brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o Madonnie z kotem ;) Za to Karuzela z Madonnami mi teraz w głowie pobrzmiewa ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe w jakim jeszcze wydaniu ją ujrzymy.
OdpowiedzUsuń