Jadę na rowerze. Słuchaj! Do byle
gdzie. Rower mam. Posłuchaj! W taki różowy jazz... śpiewa
Janerka. Inni gadają do kamerki nad kierownicą w samochodzie, ale
nie dowiesz się od nich o:
VAT – Value Added Tax
PIT – Personal Income Tax
CIT –
Corporate Income Tax
RRSO
– rzeczywista roczna stopa oprocentowania
RODO
– Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych
GIODO
– Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych
Nie
będę pytać, czy TY znasz rozwiązanie powyższych skrótów...
Jeśli tak – napisz do mnie koniecznie! Potrzebuję tego, żeby
wierzyć w ludzi. Ostatnio moja wiara została mocno nadwyrężona.
Po internecie krąży prościutki rebus, w którym pod rysunek
frytek, kanapek i napojów trzeba podstawić liczby i rozwiązać
banalne równanie. I co? Zdziwko! Nie uwierzysz, jakie wyniki podają
wysoko wykształceni ludzie. Dlaczego? Dlatego, że nie patrzą, nie
rozwiązują problemu – tylko gadają. Gadają – bo wiedzą.
Wsiadają
do samochodu i mówią: słuchaj jadę do byle gdzie i gadam do
ciebie. Nie patrzą na jezdnię, na otaczającą ich przyrodę, nie
patrzą na architekturę. Nie słuchają, no chyba, że stacyjki w
radyjku. Najchętniej jednak gadają, przez szybę do innych
kierowców lub przez radio, telefon, kamerę. Nie patrzą. Nie
słuchają. Gadają. I czemu się dziwić, że każdy żyje w swojej
informacyjnej bańce? Wystarczy rzucić hasełko, że jest afera VAT
lub PIT, CIT, RRSO, RODO.... a już zaczyna się gadanie, że to...
że sio.... że tamto... Ale poporoś gadającego, niech wytłumaczy, co
to jest podatek od wartości dodanej? Co to w ogóle jest wartość
dodana? Po co ją dodawać, skoro państwo musi ją zwracać?
Rozumiesz to? Jeśli tak – napisz do mnie koniecznie! Jestem
profesjonalnym czytelnikiem. Jestem też profesjonalnym słuchaczem.
A
poza mną, czy ktoś gdzieś uczy się słuchać? Zdumiewające jest
to powszechne założenie, że umiejętność dobrego słuchania stanowi
naturalny dar, którego nie trzeba w żaden sposób ćwiczyć.
Przychodzą kolejni uzdrawiacze szkół, ale nie podejmują wysiłku
nauczania uważnego słuchania, niezbędnego do krytycznego myślenia.
Spotkaliście lekarza, który uważnie słucha, nie gapiąc się w
ekran swojego komputera? Nie, nie chodzi mi o staruszków, który nie
opanowali sztuki korzystania z komputerów. Tylko o tych, co wypisują karty pacjentów, ale nie słuchają ludzi. A może spotkaliście
nauczyciela, słuchającego uważnie? Urzędnika? Prawnika?
Kogokolwiek? Jeśli tak – napisz do mnie koniecznie! Potrzebuję
tego, żeby wierzyć w możliwość dialogu. Bo porozumienie nie
rodzi się z dialogu, dialog rodzi się z uważnego słuchania.
Gadać
można do każdego – rozmawiać mało z kim...
Wiele jest rzeczy, które niby potrafimy robić, bo są naturalne, a jednak trzeba się ich nauczyć. Ot choćby nazywanie emocji.
OdpowiedzUsuńzwłaszcza, gdy jakieś słowo zawładnie słownikiem - tak, jak np. ostatnio "mega"
UsuńNaturalne to może to jest, kiedy się rodzimy. Później dopasowywanie maluchów do zastanego wyklucza tę umiejętność jako wrodzoną. Jak wiele innych.
OdpowiedzUsuńja uczę słuchać :) Łatwe to zadanie nie jest gdy uwage przyciaga ekran telefonu...nawet u dwu letnich dzieciaków
OdpowiedzUsuńNiestety, ludzie słyszą obecnie, ale nie słuchają. Zatracili tę zdolność w pędzie ku przyszłości, ku coraz lepszemu życiu... A to ogromna szkoda i bardzo tego żałuję. Na szczęście w moim otoczeniu są osoby, które potrafią słuchać i rozmawiać, i bardzo to sobie cenię.
OdpowiedzUsuńO to prawda. A lekarzy dobrych prawie w ogóle nie ma...
OdpowiedzUsuńJa lubię słuchać, chyba bardziej niż mówić
OdpowiedzUsuńO rany, nie mam pojęcia zielonego co to jest ten podatek od czegoś tam 😂
OdpowiedzUsuńże VAT? trzeba patrzeć na rachunki :) I słuchać o aferze VAT
Usuń