Cóż za okropna historia: zaczyna się od zdrady; wiedzie przez
upolityczniony sąd i kończy się śmiercią. Oglądamy ten dramat co roku,
po pierwszej wiosennej pełni księżyca. Kiedyś tę
urzekającą śmierć skrywały kwiaty hortensji i warta strażaków w galowych
mundurach. Teraz telewizja odtwarza ją produkcjami filmowymi, a
kościółki udostępniają ją, wykorzystując
transcendencję
multimedia
misteria
potykacze
roll upy
standy
banery
gabloty
ulotki
cuda
To nawet rozczulające, gdy spóźnionym amatorom święcenia pokarmów, gorliwy kapłan dostarcza sacrum z kompaktowego kropidła i odpala
wygaszony (dla oszczędności) grób pański. Nic tylko podziwiać, żeby
nie urazić duchownego, starającego się nadążyć za nowoczesnym papieżem,
nie odmawiającym selfików. Trzeba patrzeć z zachwytem, a przynajmniej
ze zdumieniem, jak w bocznej nawie, obok alabastrowej postaci w
karminowej todze, rozświetlają się kolejne okna prezentacji. Super!
Żadnej mrocznej tajemnicy. Tajemnica, jak przekonuje socjologia, to
wiedza władzy i władzy legitymizacja. Od bardzo dawna odsłaniano przed
ludźmi tyle tylko, ile małe rozumki były w stanie pojąć. Misterium
śmierci, cud zmartwychwstania to (jak teraz mówią) sprawy nie do
ogarnięcia. Ogarniają jedynie wybrani - elity. Chociaż czasami
"wybranymi" są jedynie na banalnym poziomie konsumpcji lub taniej
popularności. Bo mogą. Bo mogą kupić telewizor z wielkim
ekranem lub na tym ekranie błyszczeć olśniewająco. Programiści pewnie
nawet piszą już algorytmy potrafiące wyrazić bezmiar transcendencji.
Może już piszą gry, w których obrazy i symbole zbliżają do granic tej
urzekającej tajemnicy, jaką jest wzniesiony na górze krzyż, który
ogłasza święto wolności i jaśnieje pośród mroku jako znak wyzwolenia z
wszelkiej niewoli. Widziałam taki obraz w Prado (nie mylić z Pradą,
gdzie diabeł się ubiera). W dużej, pustej sali wielkie płótno, zupełnie
inne od tych projekcji ukazujących Chrystusa zakrwawionego, pokonanego
przez krzyż i zło, przez niesprawiedliwość i nienawiść. Przez tę powszednią
zdradę, zawiść, cierpienie. „Chrystus Ukrzyżowany” Diego Velázquez'a
jest zupełnie inny - absolutnie doskonały. Doskonała jest czerń z której
się wyłania, bez żadnych tandetnych legionistów, słabych uczniów,
rozpaczających kobiet. Doskonały jest krzyż z solidnie wyheblowanego
drewna. Doskonały, a przynajmniej dokładny jest napis na tabliczce. ON
też jest doskonały. Ta doskonałość obezwładnia, rzuca na kolana.
Tej doskonałości ani Windows, ani nawet Ubuntu Linux nie ogarnie.
Święcenie pokarmów online jest już śmieszne... Mszę niestety w obecnej chwili nie da się inaczej przeżyć, jeśli nie jest się księdzem.
OdpowiedzUsuńwszystko teraz online
UsuńNp cóż jak to się mówi lepszy rydz niż nic
OdpowiedzUsuń🤗
UsuńJa mam w domu wodę święconą, więc sama poświęcę. Lepsze to niż nic :)
OdpowiedzUsuńkażdy może każdą wodę poświęcić, przeżegnawszy ją krzyżem i solą
UsuńNie wiedziałam że istnieje taki obraz.Warto wiedzieć
OdpowiedzUsuńjest wspaniały można siedzieć przy nim godzinami
UsuńTrudne czasy dla nas wszystkich. Jednak lepiej takie świecenie niż wcale.
OdpowiedzUsuńW czasach Internetu wszystko da się ogarnąć :-)
OdpowiedzUsuńMnie temat nie dotyczy. Nie chodziłam do kościoła i nie święciłam pokarmu przed pandemią (poza okresem wczesnego dzieciństwa, zanim się zbuntowałam) - więc w trakcie pandemii nic się dla mnie nie zmienia w tej kwestii.
OdpowiedzUsuń"Tej doskonałości ani Windows, ani nawet Ubuntu Linux nie ogarnie."
OdpowiedzUsuńAndroid służy (także do mszy)
Już miałam dodać, ze w poręcznym smartfonie mam w dłoni proboszcza a nawet biskupa, ale nie - to nie brzmi dobrze
Usuń