Zasada Pareto znalazła nowe zastosowanie. 20 proc. Polaków martwi się
lub cieszy zmianą prezydenta, a 80 proc. ma wakacje od polityki. A to są
ważne sprawy! Poprzedni Pan Prezydent czytał z narodem arcydzieła
literatury. Czy nowy będzie kontynuował Narodowe Czytanie? I czy będzie
to "Lalka" pana Prusa? A może lektura zostanie zamieniona na
"Kamizelkę"? Albo pojawi się inna, bardziej politycznie zaangażowana
część garderoby - jakieś
szorty
podwinięte nogawki
balaklawy
kaptury
maciejówki
gorsety
bikini
parasole
Ubranie ma znaczenie. W Baku urządzono marsz w szortach, dla okazania, że Azerbejdżan nie jest
państwem wyznaniowym. To może być poważna sprawa, wszak w czasie
wielkiej rewolucji francuskiej zamiast pończoch i krótkich spodenek
zwanych „culottes”, zaczęto chodzić
tylko w długich spodniach. Do tego ubierano prostą kamizelkę oraz
czapkę
frygijska na znak wolności. W
Czechach, a nawet i w Polsce, dla uczczenia rewolucyjnych zmian
zapoczątkowanych przez Vaclava Havla podwija się nogawki spodni.
Dodatki odzieżowe są ważne. Jakiś czas temu temu ulice Hongkongu przesłoniło morze żółtych parasoli, stając się
politycznym manifestem. Damy pojawiające się wśród "Emancypantek" pana
Prusa też nosiły parasolki, ale dla ochrony modnej bladości. To też było
manifestem pewnego stylu życia. Te panie jednak odeszły w niepamięć, gdy
inne zaczęły wielki sufraż, zrzucając krępujące je gorsety. W następnym
stuleciu na plażach pojawiły się już tylko w skrawkach bielizny.
Projektant Réard postanowił nazwać swój kostium„bikini” na cześć
archipelagu wysp
Bikini, na którym Amerykanie prowadzili testy broni
jądrowej. Nazwa kostiumu wskazywała no to, że kobieta wygląda w nim
„bombowo”. Nieco później kobiety walczące o lepszy los, zrzucały nawet
biustonosze i podpalały nimi stos.
To nie były jakieś "Lalki" pana Prusa. To nie były celebrytki ani
gwiazdy dyskotek, stanowiły może 20 proc. żeńskiej populacji. Dlatego
narodowe czytanie "Lalki" - ikony 80 proc. pięknych pań ma głęboki sens.
Ba! Warto wrócić do felietonów pana Prusa, które nadal są aktualne.
Warto naciągnąć kaptury na głowy i czytać "Kroniki tygodniowe". Ot
choćby taki fragment:
Bo tylko przypomnijmy sobie jaki był stan umysłu przed dwudziestu
pięciu laty. Co było naszym najwyższym ideałem? Oto biały dworek
szlachecki, którego właściciel objeżdżał pola, urządzał krakowskie
wesela i polowania, nie uciemiężał, z równymi sobie postępował honorowo.
Żył w harmonii z proboszczem i zdrowo chował dzieci. Zawsze interesował
się polityką, niekiedy czytywał dzieła historyczne, niekiedy bawił się
filozofią niemiecką, której absolutnie nie rozumiał. Nasz kraj składał się z dwóch warstw. Jedną była szlachta, naczynie ducha, a drugą cała reszta narodu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz