Jaki powinien być nauczyciel? Zwłaszcza w podstawówce przywróconej do PeeReLowskiego systemu? Osobiście
najbardziej lubię wędrownych nauczycieli z pratchettowskiego Świata
Dysku. Chociaż nie są ani
poważni
wyniośli
niedostępni
nowocześni
multimedialni
m-learningowi
sprawiedliwi
idealni
W Świecie Dysku jest jeszcze Susan Sto Helit - jedyna w swojej
kategorii. Ma przerażającą umiejętność poświęcania rozmówcy całej
swojej uwagi. Zamiast metody nauki przez zabawę - wybiera metodę
zwracania uwagi na to, co ktoś mówi. To stosunkowo proste, jeśli tylko
mówi się GŁOSEM. Tego daru nie mają w Świecie Dysku wędrowni nauczyciele. Dlatego muszą starać się bardziej.
Ich zajęcie polegało na sprzedawaniu tego, co niewidzialne. A to, co
sprzedawali, nadal mieli. Sprzedawali coś, czego każdy potrzebuje, ale
niewielu chce. Sprzedawali klucz do wszechświata ludziom nie mającym
pojęcia, że trzeba go otwierać.
W magicznym Świecie Dysku jest też Uniwersytet. Bardzo przypomina rafę
koralową. Gwarantuje spokojne wody i
cząsteczki pożywienia dla delikatnych, a jednak cudownie skonstruowanych
organizmów. Organizmy te nie mogłyby w żaden sposób przetrwać w
grzmiących falach rzeczywistości, gdzie ludzie zadają takie pytania jak:
“Czy to, co robisz, jest do czegoś przydatne?” I inne, podobnie
bezsensowne. Uniwersytety są skarbnicami wiedzy: studenci przychodzą ze
szkół przekonani, że wiedzą już prawie wszystko; po latach odchodzą
pewni, że nie wiedzą praktycznie niczego. Gdzie się podziewa ta wiedza?
W naszym realnym świecie jest zupełnie inaczej. Większość posiada
niezbite przekonanie, że ma w posiadaniu pełną wiedzę o praktycznie
wszystkim. Posiadacze prawdy przekonują do niej wszystkich wokół. Cóż, mamy
wolność słowa. To także wolność pisania i wygłaszania dziesięciu
komentarzy dziennie, jak również wypowiadania opinii na dowolny temat.
Mamy też studia, które uczą, jak robić to trochę mądrzej i dużo
skutecznej.
A ja mam koleżankę, za którą wędrowałam całe popołudnie, gdy
przemierzała ulice Starego Miasta z kagankiem oświaty. Chociaż może to
był klucz do wszechświata? W każdym razie - było magicznie, jak w
pratchettowym magicznym uniwersytecie. A wiecie, kto tam jest bibliotekarzem?! Odpowiedź jest dość prosta lub może podpowiedzieć ją wielki gOOg.
Kto będzie uczył chemii, fizyki i biologii w małych wiejskich szkółkach? Oto jest pytanie!