Refleksje o „Klerze” rządzą
dyskusjami. Najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy filmu nie
widzieli, ale wiedzą, że klechy to nieumiarkowanie w jedzeniu i
piciu
1 nieczystość
2 gniew
3 pycha
4 chciwość
5 lenistwo
6 zazdrość
7 samo zuo
Jest w tym filmie jedna scena, o której
nikt nie mówi. Ach! Prawda! Jak ktoś ma mówić, skoro filmu nie
widział? A nawet, gdy widział, opowiada o grzechach katabasów.
Moja relacja z tej scenki nie zaburzy indywidualnego obioru obrazu,
więc opowiadam – było tak: chłopak skarży się rodzicom na
krzywdzącego dorosłego. Rodzice karzą go chłostą za kłamstwo i
wysyłają do placówki wychowawczej. W placówkach opiekuńczych
spędzają dzieciństwo także dwaj inni chłopcy. Tam również są
krzywdzeni.
Opowiem jeszcze jedną scenę – bo i
tak każdy może zobaczyć to w reklamówce. Widzimy trzech panów
przy wódce, nie licząc Boga. O nim wesoło śpiewają i o nim mówią
cytatami z Biblii. Teraz możemy wyobrazić sobie trzech przyjaciół
w służbowych uniformach. Co komu najłatwiej się wyobraża: togi,
kitle, mundury, kombinezony... I wyobraźmy sobie, jak tym panom z
hierarchicznej organizacji zaczyna rosnąć garb grzechów cudzych.
Ach! Scenariusz sam się pisze. Grzechy główne, grzechy cudze –
cała kultura i sztuka jest o tym. Nie to, co cnoty, które są
nudne, zwłaszcza – umiarkowanie. Uczynki miłosierne wobec ciała?
Nuda. Uczynki miłosierne względem duszy? Nudy na pudy.
A religia? Tak jak i ateizm nie
jest nudna! W samej rzeczy bowiem szczery ateista, bardziej niż byle
kleryk myśli o b/Bogu bezustannie, choć istotnie w terminach
negacji. Zatem ateizm jest formą wiary. Gdyby ateista naprawdę nie
wierzył, nie przejmowałby się lub nie przejmowałaby się
zaprzeczaniem. Jednakże ateiści i agnostycy są tacy
niezorganizowani, niehierarchiczni i nietytułowi. Trudno o nich zrobić dobrą opowieść. Bo jakby to
brzmiało: ateiści rządzą! Słabo, nieprawdaż?
Trochę się pogubiłam...
OdpowiedzUsuń„tylko nie mów nikomu”
UsuńAteizmem z wiarą nie ma zbyt wiele wspólnego i raczej nie generalizowałabym, mówiąc, że szczery ateista bezustannie myśli o bogu (no chyba, że jest - jak ja to nazywam - wojującym ateistą).
OdpowiedzUsuńPewnie znamy różnych ateistów😉
UsuńJa w sumie od zawsze miałam bardzo mieszane uczucia odnośnie religii i wiary - a na przestrzeni lat jeszcze bardziej się do kleru i Kościoła zniechęciłam, spotykając na swojej drodze niemal wyłącznie księży łasych na kasę, interesownych i robiących ludziom wodę z mózgu.
OdpowiedzUsuńprzykre
Usuńjednak większość narzeka na duchownych, ale z nie rezygnuje z kościelnych ślubów i innych "rytuałów przejścia"