wtorek, 16 kwietnia 2019

koziołek w Notre Dame


Tych miasteczek nie ma już, Okrył niepamięci kurz, Te uliczki, lisie czapy, kupców rój, Płotek z kozą żywicielką... tak malował pan Chagall

pan Chagall
malował tak
stolicę - Paryż
Wieżę Eiffla
Notre Dame
maszkarony
rzygacze
chimery
strzygi

Chimera nie jest strzygą, ale też jest sporym dziwadłem. Te wszystkie maszkarony, swojskie cudaki pospolite ptaki i lotne latawice – ustępują urodą hybrydowemu koziołkowi. Stworzenie sennie kontempluje stolicę, ciemnoniebieską w księżycowej poświacie. Kogut śpiewa u jego boku, wołając do nadciągającego poranka, którego przybycie zapowiada złoty ptak. Pięknie spleciona para unosi się nad dwoma zwierzętami. To ten drżący moment między pierwszym światłem a brzaskiem...
Nie wiem, co tam sobie myślą we świecie, gdy patrzą na ten obraz. Ja z miasta pieczętującego się koziołkiem wrzysającym się na winorośl – widzę znak Lublina w katedrze nad Sekwaną. Ja z regionu, noszącego na tarczy mknącego jelonka – widzę nas, ludzi z pogranicza wspinających się do serca Europy. I nucę sobie Zapomniany świat,  płynie, płynie w dal, Z kogucim i baranim łbem Na białej chmurze ginie, hen Tak, jak malował pan Chagall.
A tymczasem media płoną swoimi ulubionym tytułami: szok i dramat! Katedra w ogniu! Gdyby każdy, co uronił udostępnienie tego widoku – wpłacił 100 zł na remont... Remont kościółka w swojej parafii – to dopiero byłby szok.
ps
Tak, to prawda - obróciłam obraz. Bo mogę, a zawsze czuję wewnętrzny sprzeciw, gdy te zwierzaki z herbów biegną w lewo.


12 komentarzy:

  1. Umysł nalezy ćwiczyć. Nie brałam nigdy pod uwagę opowiadania historii. Może czas zacząć

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesujące spojrzenie, a wręcz całe spektrum. Lubię kiedy ktoś tak potrafi opowiadać i pisać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Troszke sie sie wzruszylam. Bo bardzo emocjonalnie podeszlam do kwestii pozaru Notre Dame...

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię twórczość Chagalla, takie nieco inne spojrzenie...

    OdpowiedzUsuń