piątek, 16 maja 2014

angielski online

Słowa są źródłem nieporozumień? Najlepsze jest porozumienie bez słów? Owszem. W miłości... W podróży lepsza jest zasada: koniec języka za przewodnika, bo kto drogi prostuje - ten w domu nie nocuje.

dziękuję;
ขอขอบคุณคุณ;
hvala;
спасибо;
köszönöm;
σας ευχαριστώ;
danke;
谢谢

E...y? - owszem można pytająco wydać taki dźwięk stukając palcem w wybrane miejsce na mapie i uśmiechać się bezradnie. Z dużym prawdopodobieństwem zatrzymany tubylec, również z uśmiechem wskaże gestem kierunek. A nawet doprowadzi do przystanku autobusowego i postuka palcem w numer autobusu na rozkładzie jazdy. Ucieszy z ukłonu złożonego w podzięce, a jeszcze bardziej, gdy usłyszy najbardziej nawet nieudolnie wypowiedziane w swoim rodzimym języku - dziękuję.
Teşekkür ederim - warto mówić Turkom. Trudne słowo. Łatwiej wyobrazić sobie i zapamiętać: czesze kure - tak to mniej więcej brzmi.  Merhaba - też brzmi orientalnie i turysta robi dobre wrażenie na powitanie w tureckim pensjonacie. Niemniej swojskie cześć wypowiedziane z uśmiechem - też wystarczy, a nawet może rozbawić, bo rzadko który obcokrajowiec nie uśmiechnie się zdumiony, gdy usłyszy: cześć, przyszedłem, ze Szczebrzeszyna.   Dziękuję, proszę, przepraszam - podstawa etykiety, wypowiadane w lokalnym języku ułatwiają  podróże. Warto je znać.
Mój język wyznacza moje granice - powiedział jeden z filozofów. Dziś, gdy granice państw przekracza się łatwiej niż kiedykolwiek, jedyną barierą dzielącą ludzi pozostaje brak możliwości porozumiewania się. Jeżeli nie znamy określenia na pewne zjawisko, które zaobserwowaliśmy, to tak naprawdę nie jesteśmy w stanie go zrozumieć i wytłumaczyć. Poznając język, poznajemy kulturę danego kraju, a przecież poznanie kultury i zwyczajów to jeden z najważniejszych celów, jakie stawiają sobie prawdziwi podróżnicy.
"Five o'clock" - to przecież część kultury, a nie określenie czasu, nieprawdaż?
Szczęśliwie, czy nie - świat zmienia w globalną wioskę, oplecioną siecią jednakowych hoteli, restauracji i dworców. Szczęśliwie dla podróżnika, a zwłaszcza dla turysty - pracownicy tych miejsc zwykle mówią po angielsku. Warto znać ten język na poziomie średnio-zaawansowanym przynajmniej, ale do zachowania poczucia bezpieczeństwa na wakacjach wystarczy 444 słów i wyrażeń. Akurat tyle można powtórzyć i zapamiętać przed wakacjami.  

.... a jeśli wakacji nie będzie? Będziesz czytać Szekspira w oryginale 

13 komentarzy:

  1. Warto znać języki nawet jeśli podróże nie są w najbliższym czasie w planach. Ten Szekspir bardzo kusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oh! podróże... można słuchać wykładów Harvardu i Oxfordu w oryginale

      Usuń
  2. A jeżeli nie będziemy wioską globalną??
    A może ten czas już minął?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się zmieniło i dokąd to nas doprowadzi?
      Sejsmolodzy donoszą,że Ziemia przestała się trząść, jak wszystkich zagoniono do domów i siedzą na tyłku...

      Usuń
    2. to bardzo interesujące pytanie. Gdy pojawiło się AIDS też było zadawane...

      Usuń
  3. Nie trzeba znać języka perfekcyjnie, wystarczy poziom komunikatywny, zeby sie po prostu dogadać i poradzić samemu w obcym kraju :) ja akurat lubie sie uczyc jezyków i nawet mi to wychodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja angielski znam tyle ile nauczyłam się go oglądając seriale z napisami, sam wszedł do głowy a całe życie miałam rozszerzony niemiecki i co? Nie pamiętam, a raczej nie umiem powiedzieć nic po niemiecku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znajomość języka jak mięśnie - nieużywane zanika

      Usuń
  5. Ja od 3 tygodni obiecuje sobie że wykorzystam ten czas na angielski 🤭🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żeby się czas nie skończył na obietnicach :)

      Usuń
  6. Ja wykorzystuję czas w domu na naukę języka. :-)

    OdpowiedzUsuń