Według
jednej z definicji "Public relations to sztuka i nauka osiągania
harmonii z otoczeniem poprzez porozumienie oparte na informacji". Aż
dziw bierze, że pracownicy tak zacnej profesji nie mają swojego patrona,
tak jak św. Franciszek Salezy jest patronem dziennikarzy;
św. Jan Chrzciciel - tancerzy;
św. Zyta - służących;
św. Łucja - tkaczy;
św. Florian - strażaków;
Archanioł Michał - policjantów;
św. Hieronim - tłumaczy;
św. Łukasz - lekarzy;
św. Mateusz - celników;
Mateusz
Ewangelista jako autor dobrej nowiny nadawałby się na patrona piarowców,
ale prócz celników ma jeszcze w opiece urzędników skarbówki. Jednakże on,
jako jedyny, podał informację o darach jakie otrzymało Dzieciątko w dwa
tygodnie po narodzeniu. Co interesujące nie napisał, że darczyńcy byli
królami lub magami, ale określa ich Mędrcami. Nie podaje również, że
było ich trzech. Liczba "trzy" odnosi do darów, nie zaś do przybyszów ze
Wschodu.
Tradycja przyjęła, że było
ich trzech. Nowa świecka tradycja wysyłająca na ulice tłumy w koronach,
pozwala domniemywać, że nie o liczbę Mędrców ze Wschodu chodzi. Ba!
Czytając Mateusza 2.1-14 można założyć, że chodzi o "osiąganie harmonii
z otoczeniem poprzez porozumienie oparte na informacji". Przybysze zwani królami byli wszak
prekursorami sztuki informowania poprzez pytania. Jak mistrzowie PR zapytali mianowicie
Heroda: gdzie jest nowonarodzony król żydowski? Zapytali i czem prędzej
odjechali. Herod zaś został zalękniony zwolnieniem z posady władcy.
Ich
dalsza podróż to "sztuka i nauka osiągania harmonii z otoczeniem
poprzez porozumienie oparte na informacji". Znaleźli dzieciątko,
złożyli dary - ale nie wrócili do czekającego na ich powrót Heroda.
Oddalili się w nieznane, niemniej ich dary wprowadziły nową ideę w
społeczności pastuszków. Z biegiem czasu idea rozprzestrzeniła się również
wśród innych grup zawodowych. Kolejne zawody otrzymywały patronat
różnych świętych, jeśli zaś chodzi o... Trzech Królów to są patronami
Kolonii, podróżujących i pielgrzymów, kuśnierzy i producentów kart do
gry; bronią przed niepogodą, wzywani są podczas padaczki.
Nigdy nie zastanawiałam się na patronami zawodów
OdpowiedzUsuńtymczasem żywoty świętych mogą być wielce ekscytującą lekturą
UsuńHistorię krain i miejsc legendarnych dorzucę sobie do listy. :)
OdpowiedzUsuńwarto!
UsuńNie wiedziałam, że te zawody mają swojego patrona. Ciekawostka. :-)
OdpowiedzUsuńStare zawody mają patronów - nowe, jeszcze nie
UsuńWygląda na to, że muszę poczytać żywoty świętych troszkę bardziej uważnie niż przed wyborem imiena na bierzmowanie :)
OdpowiedzUsuń😇
UsuńNiby poważny temat, bo o świętych, a tu taka lekkość w podejściu do zagadnienia. ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, mistrzu
Usuń- każda wiara potrzebuje piarowców . . .
OdpowiedzUsuńDobrych. Bylejacy psują popularność ;)
Usuń