Byłam w sklepie. OK, tak jak wszyscy.
Nie wszyscy jednak zdumieli się, widząc portret genialnego generała
wśród bielizny i chyba tylko ja zastanawiam się, czy to
rewizjonizm historyczny
fałszerstwo naukowe
teorie spiskowe
dezinformacja
propaganda
ignorancja
internet
media
Bo jak?! Twórca nowoczesnego szkolenia
wojsk specjalnych, ikona Cichociemnych, bohater wojenny stał się
elementem marketingu?! Jak jakaś podkasana piosenkareczka? Niebawem
minie pół wieku od śmierci gen. Sosabowskiego i zamiast do galerii
chwały trafił do butiku galerii handlowej? A może ja się czepiam?
Może tak właśnie jest w wieku agnotologii wywyższonej nad
epistemologię? Może to znak czasów niewiedzy i publikowania
niedokładnych lub wprowadzających w błąd wiadomości?
W końcu pół wieku mija też od
wynalezienia strategii FUD (od Fear, Uncertainty, Doubt – strach,
niepewność, wątpliwość). Podobno wymyślili ją sprzedawcy
programów komputerowych, dążąc do ograniczenia rynku przez
konkurenta, przez podawanie nieprawdziwych lub niejasnych informacji
o konkurencie i jego produktach. W „Wolności w chmurze” Eben
Moglen dowodził, że mamy możliwość osiągnięcia wolności.
Warunkiem jest obranie właściwych kierunków – wolnego
oprogramowania , wolnego sprzętu, wolnego pasma i wolnej kultury. My
jednak lubimy to, co znamy i znamy to, co lubimy. Nie wychodzimy poza
swoje kręgi, nie chcemy innego, nowego, trudnego.
Czytamy wiadomości, które nie
edukują, a jedynie podsycają strach i rodzą masę wątpliwości.
Zapominamy, że taki jest właśnie charakter współczesnych mediów,
a rzeczywistość wokół nas nieustanie ulega tabloidyzacji. Nie
nauczono nas krytycznego myślenia, nie odróżniamy prawdy od
fałszu. Wikipedia wylicza 61 teorii spiskowych i każda z nich jest
o wiele ciekawsza od prawdy. Ach! Prawda... Kłamstwo trzy razy
obiegnie świat, zanim prawda założy buty. A ja się tu stoję z
nosem przylepionym do szyby butiku i smucę się, że jakieś tępe
osiłki kupią sobie bojówki firmowane przez mojego bohatera.
Mojego, bo to mój wujek przeszedł szkolenie w Largo House i zginął
w walce
Mnie też by to zastanowiło... Ciekawy artykuł.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, zdumiewające aby taką osobę wykorzystać w celach marketingowych.
OdpowiedzUsuńAktualnie w reklamach wykorzystywane jest chyba wszystko co może przyciągnąć uwagę...
UsuńPokusiłabym się o stwierdzenie, że świat marketingu jest brutalny. Zdumiewające!
OdpowiedzUsuńChoć to niesamowicie smutne i denerwujące to naprawdę mnie już nic nie zdziwi w dzisiejszych czasach. Choć może lepiej uważać na takie wypowiedzi, marketing może uznać to za wyzwanie. Myślałam, że gorzej być nie może, ale widziałam stringi ze znakiem Polski Walczącej. Stringi. To nie był żart. Kurtyna...
OdpowiedzUsuńja widziałam koszulkę ze stylizowanym napisem "Gloria Victis" i niemieckimi symbolami. Się chyba grafikowi pomyliło Gloria (chwała) z vae (biada) victis (zwyciężonym)
UsuńNiestety, ale tak teraz wygląda świat. Nie ważne są symbole, ważna jest kasa...
OdpowiedzUsuńNiestety wolność kojarzy się niektórym zupełnie z czymś innym niż nam się wydaje...
OdpowiedzUsuńNie za bardzo rozumiem takiego zabiegu marketingowego. Są o wiele bardziej pasujące postacie do takiego marketingu, i nie uwłacza się wtedy postaciom historycznym.
OdpowiedzUsuńmy nie rozumiemy, ale pewnie nie do nas ten przekaz był kierowany
UsuńHmm fajny wpis inny niż dzisiaj widziałam
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuńjest to bardzo trudny temat. popkultura obecnie miesza wartości,a najważniejszy jest popyt. Psuje to niestety jakość tego, co naprawdę ważne, np. polskich bohaterów
OdpowiedzUsuń