piątek, 3 listopada 2017

ciało jako broń

Pośladki duchownego trafiły do mediów, przesłaniając autodafe zwykłego szarego człowieka w centrum stolicy. Przesłoniły nawet opowiadane przez kobiety całego świata przypadki

molestowania
nękania
natręctwa
naprzykrzania się
bezwstydu
mizdrzenia
ekshibicjonizmu
sybarytyzmu
obsesji

I kiedy piszę auto da fe, nie chodzi mi o powieść Canettiego, ale o wyznanie wiary, kończące się spaleniem na stosie heretyka. Czy mamy pretensje do Inkwizycji, że odzierała ludzi z szat, torturowała i paliła na stosach? Ja mam żal. Gniewa mnie zwłaszcza spalenie duchownego, Giordana Bruna, który miał piękną twarz i idee. Historia nie utrwaliła wyglądu jego nagiego ciała, chociaż pewnie płonął obnażony. Bo do niedawna publiczna nagość służyła poniżaniu. Teraz nie. „Rozkroku mistrz i przykucania. Brzuch ma w dwudziestu pięciu minach. Biją mu brawo, on się kłania...”, jak opisuje konkurs piękności męskiej pani Szymborska.
Żadnej pokory - tylko pycha. Czy to dobre dla księdza? Ha! Ekshibicjonizm dobry jest dziś dla każdego – to i dla księdza też. Widzieliście pewnie te Pussy Riot walczące przeciwko przemocy wobec kobiet i o ich prawa w polityce. Prawie jak sto lat temu Mahatma Gandhi, który zrzucił garnitur i upowszechniał satjagrahę. Filozofię biernego oporu oznaczającą „trzymanie się prawdy”. Wcześniej, w 1773 r. poseł Tadeusz Rejtan okupował salę sejmową, zagradzając przejście własnym ciałem z obnażonym torsem. Przez wieki patrioci traktowali swoje ciała jak barykady zagradzające wstęp do ich świata.
Ciało traktowane było jako tarcza dla obrony idei. Ciało poddawano głodówce w imię wyższości ducha. Chrystus, Mojżesz, Mahomet, Budda - podczas długotrwałych postów określali porządek świata. Teraz została nam tylko obsesja wyglądu i przemysł urody. Nawet duchowni nie ćwiczą hartu ducha, ale prezentują ciała zahartowane. Niech publiczność ślini się na widok zasupłanych jak strucla ciał siłaczy i słodkich kokietek. Ciało to broń w agresywnej sprzedaży towarów i usług. Przaśny przedstawiciel handlowy? No błagam. Bez szans. Piękno to standard.
A ciało jako broń w ideologicznej krucjacie? Auto da fe? No jak myślisz?

11 komentarzy:

  1. Nie myślę i nie patrzę. Nie mam zdrowia już do myślenia i patrzenia, bo tak naprawdę to chyba wszystko jest na sprzedaż...Jak się to skończy, to mnie już na tej pięknej planecie nie będzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taka piosenka była: takiemu to dobrze, takiemu dobrze :) chociaż nie bardzo wierzę, że udaje CI się nie widzieć

      Usuń
    2. To też racja, niektóre wydarzenia są nazbyt przerażające.

      Usuń
  2. Różne rzeczy są na sprzedaż, czasami chciałoby się powiedzieć "niestety"

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie da się ukryć, że już chyba nie ma rzeczy, która nie byłaby na sprzedaż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dobro wolne, które ma za zadanie zaspokoić potrzeby człowieka, jednak nie jest wytworem pracy ludzkiej?

      Usuń
  4. Bardzo często ludzie traktują swoje ciało tylko jak przedmiot, narzędzie pracy...

    OdpowiedzUsuń
  5. W dzisiejszych czasach chyba wszystko da się kupić i wszystko jest na sprzedaż. takie czasy

    OdpowiedzUsuń
  6. powietrze, woda, światło słoneczne, opady atmosferyczne - jeszcze nie są sprzedawane (chyba)

    OdpowiedzUsuń