Cały świat
świętuje w blasku fajerwerków – u nas zakazane, bo pan kotek
byłby chory. Gdy na moim parapecie o północy wydziera się kocica – jest OK. Hołdowany jest honor, a pochowany humor.
Fajerwerki? Zabronione!
Rowery? Fanaberie freaków!
Synatropizacja? Rewelacja!
Okrucieństwo? Ograniczone!
Terror? Teraz cherlaki!
Freak – oznacza świrus, szajbus,
nienormalny. To ktoś kto, komu komizm konweniuje z karnacją. Mógłby
być wyśmiewanym lemingiem, bo lubi ciepłą wodę w kranie, gorącą
kawę w kubku i ekologiczne warzywa. Nie nosi odzieży patriotycznej,
co nie oznacza, że nie lubi dresów. Lubi, bo lubi sport, ale bez
dążenia do super wyniku. Lubi też zwierzęta, ale bez przesady i
dążenia do synantropizacji. Gołębie i gawrony nie boją się huku
fajerwerków, tak jak lisy i dziki przystosowały się do
samodzielnego, niezależnego od woli człowieka zajmowania osiedli
ludzkich. Jednak miasto jest dla ludzi, a nie dla psich kup na trotuarach,
kocich sików na chodniku i ptasiego pierza w powietrzu.
Tymczasem prawodawca troszczy się o
zwierzaczki zakazując ludziom hulaszczych zabaw, żeby tylko
futrzaki miały spokój. Co innego zwierzak z gołą skórą, z
płaskimi paznokciami i chodzący na dwóch nogach. Taki powinien sam
sobie radzić, nie ekscytując społeczności swoimi problemami.
Zatem zamiast „przemocy w rodzinie” wprowadzi się określenie
„przemoc domowa”. Skończy się też automatyczne zakładanie
„Niebieskiej Karty” i przemoc rozumiana jako powtarzające się
bicie, a nie jednorazowy akt agresji. Policja ma co innego do roboty,
niż uganianie się za damskimi bokserami.
Może dlatego obrona praw ludzi cieszy
się umiarkowaną popularnością. W naszym kraju akcja „Nazywam
się miliard” też niby jest organizowana w Walentynki, czyli 14
lutego. Jednakże ogólnoświatowa kampania społeczna przeciw
przemocy wobec kobiet prowadzona jest bez fajerwerków, z
umiarkowanym entuzjazmem. Nazwa odnosi się do solidarności
wszystkich kobiet na świecie, które doświadczyły przemocy. To
protest wyjątkowy, gdyż jego głównym elementem jest taniec. U nas
jednak taniec ogląda się w telewizji, przy dźwiękach popularnego
dicopolo.
Wszak można wstać z kolan, wygodnie siadając w fotelu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz