Małych złodziejaszków wieszacie,
wielkim w pas się kłaniacie – pisał Mikołaj Rej w czasach, gdy
Dekalog cieszył się uznaniem i poważaniem. Może dziś warto
przypomnieć przynajmniej kilka przykazań, np.:
. . .
Czcij rodziców
Nie zabijaj
Nie cudzołóż
Nie kradnij
Nie szkaluj
Nie pożądaj cudzego
. . .
Ale zaraz! Zaraz! Jeśli ja robię
kopiuj-wklej z Dekalogu – czy nie jest to złamanie siódmego przykazania?
Zwłaszcza, gdy nie podaję źródła? Przecież Mojżesz trochę się
napracował przy tych kamiennych tablicach, a teraz co? Klik-klik
kopiuj-wklej i to jest okej? Taka akcja jest #TworzęNieKradnę.
Oczywiście! Nikomu do głowy nie przyszłoby wykradanie tablic z wyrytym na nich Dekalogiem. Czy można zwędzić same słowa? Ideę? Koncepcję życia? Dziesięciorga przykazań ukraść nie można – zostały dane ludzkości.
Jednak co dziś znaczy kraść?
Mojemu dalszemu sąsiadowi zniknęły
ostatnio dwie małe alpaki. W tym jedna ślepa, dlatego bardzo się o
nie martwił. Ja też się martwiłam, bo miałam taki plan, że
jedną sobie wypożyczę. Byłabym z nią wędrowała i jak Marshall
Rosenberg nauczała porozumienia bez przemocy. Czy jednak mogłabym
wziąć sobie słowa i idee amerykańskiego psychologa i głosić je
jak własne? Czy to byłaby kradzież równie odrażająca, jak
zabranie dwu ślicznych zwierzaczków? Sąsiad mój podniósł raban
w Internecie. 1000 razy udostępniono jego prośbę o zwrot
zwierzaków i co ciekawe – zwierzaki zostały podrzucone do
zagrody. Niemniej #sumienie to mało popularny hasztag, bo i pojęcie mało
modne.
Można by powiedzieć:
potęga Facebooka – złodzieja ruszyło sumienie i oddał
skradzione mienie.
Myśli, muzyka, malarstwo to też
czyjeś mienie, czyjeś umiejętności i czas zostały zużyte do ich
stworzenia. Jednak czy kogoś nyje sumienie, gdy zobaczy w sieci fajną
fotkę skopiuje ją i wrzuci jak własną? Jak mówi klasyk: to
dobrze, czy źle? Inny klasyk odpowiada: jak Kain kraść – dobrze!
Jak Kainowi by ukradziono – źle! Taka moralność. Nie
komunistyczna, nie wspólnotowa – internetowa. Inaczej jest traktowana kradziona
krowa, a inaczej krowa opisana lub fotografowana.
A Ty? Jak myślisz, gdy bierze się coś
za darmo [z Internetu] to dobrze, czy
źle?
Kiedy bierze się za darmo czyjś wytwór, a potem publikuje się go jako swój, nie podając żródła (i czasami jeszcze dostając za to pieniądze jako bloger) - to zdecydowanie żle.
OdpowiedzUsuńto zdecydowanie źle, ale jeśli bierze się coś dla fejmu - to też źle
UsuńKtoś, kto zrobił tę "fajną fotkę" często musiał spędzić godziny na złapaniu odpowiedniego światła, czekaniu aż słońce wyjdzie zza chmury o konkretnej godzinie, ktoś musiał się do tego przygotować. Później, bo tak to wygląda, dopracowywał ją w programie graficznym, żeby wyglądała właśnie na "fajną fotkę". Ktoś był z niej zadowolony i cieszył się, że podoba się innym. Po czym przychodzi ktoś inny, kto ją po prostu skopiuje, wrzuci do swojego wpisu, bo "fajna fotka", odbierając autorowi jego pracę i przede wszystkim jego CZAS, który poświęcił na wykonanie zdjęcia. Sama byłam ofiarą takiego "pożyczania" zdjęcia i czułam się bardzo pokrzywdzona. Szanujmy się.
OdpowiedzUsuń💚
OdpowiedzUsuńszanujmy się
🍀
po sumieniu szacunek jest najmniej hasztagowanym słowem
Ostatnio bardzo głośno o nieuczciwych twórcach... Przykre to jest bardzo ! Podbijać się na czyjejś ciężkiej pracy...
OdpowiedzUsuńAch ile to razy kradziono mi zdjęcia. To takie nie uczciewe...
OdpowiedzUsuń