wtorek, 14 maja 2019

zbędne penisy


Penis sprzedać łatwo nie jest, nawet jako bardzo wyrafinowany implant. Jeśli jednak ludzie za coś zapłacą – to jest im to sprzedane. Człowiek chce dużo

pożywienia
picia
oddychania
spania
seksu 
miłtości
rozrywki
przynależności
bezpieczeństwa
szacunku

Potrzeby podstawowe są ważne, jednak bycie potrzebnym i ważnym jest równie istotne. - Świątek-piątek, ale prezentacja sama się nie wygłosi – anonsuje znajoma i jedzie na drugi koniec kraju. Tymczasem wypowiedź jest w formie cyfrowej i bez problemu można przekazać ją na koniec świata. Nawet z dodanym hologramem, udałoby się wysłać lub na bieżąco odpowiadać na pytania uczestników webinaru. Żywy człowiek potrzebny jest jedynie do zebrania wiadomości i ich spisania. Chociaż – niezupełnie, a właściwie – zupełnie można się bez człowieka obyć. Program komputerowy zrobi to szybciej, dokładniej i obiektywnie. Taki program nie je, nie pije – a pracuje za dwóch. „Zatrudnij cyfrowego pracownika do działu kadr, logistyki, administracji” proponuje agencja pracy robotów.
Pół wieku temu Ira Levin opisał idealne żony ze Stepford: piękne, posłuszne, zadbane, niewymagające. Mężczyźni chcą mieć właśnie takie żony. Jak daleko mogą się posunąć sprzedawcy, aby dostosować rzeczywistość do potrzeb i wymagań klientów? Dotychczas można było kupić implanty zębów, soczewek, uszu, sutków, penisów itp. A gdyby je dołączyć do cyfrowego robota spełniającego wszelkie potrzeby? Byłby piękny, pożyteczny a jego cyfrowa sztuczna inteligencja, ułatwiałaby przeciwstawianie się ludzkiej, naturalnej głupocie. Mógłby być hermafrodytą, ale producenci implantów byliby na tym stratni – więc zostanie wyposażony w drugorzędowe cechy płciowe. Jednocześnie cyfrowy doktor, kapłan czy pedagog nie będzie popełniać grzechów głównych ani pospolitych.
Już dziś przy największej modernizacji dróg w Wielkiej Brytanii pracują autonomiczne wywrotki, których zadaniem jest przewożenie ogromnych ilości wykopanej ziemi. Pracują przez całą dobę, co skraca czas robót. Gdyby posłać tam roboty wyręczające robotników - drogi powstałyby jeszcze szybciej. Byłyby bezpieczniejsze, bo sztuczna inteligencja samochodów autonomicznych zapewniałaby bezwzględne przestrzeganie przepisów ruchu. Był już taki skok cywilizacyjny, gdy automobile zastąpiły dorożki. Dorożkarze przekwalifikowali się na szoferów, a konie... ach koni tylko żal. Teraz kierowcy nie przekwalifikują się na programistów, raczej podzielą los koni i komiwojażerów. Zbędnych będzie więcej, choćby przedstawiciele producentów sutków i penisów staną się zbędni w świecie sztucznej inteligencji.

4 komentarze:

  1. Tekst dziwny fajny i w sumie mieniem jak go skomentować ale wszystko się zgadza

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba nie nadążam za Twoim tokiem rozumowania - ale być może wyprzedzasz naszą epokę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza epoka to tworzenie Sztucznej Inteligencji (artificial intelligence, AI) według mnie to kwestia, która zdefiniuje przyszłość

      Usuń