Byłam w Sandomierzu. Nie, nie u ojca M. Byłam na Dożynkach Konopnych. Słuchałam przedstawicieli polityki, medycyny, budownictwa i rolnictwa poruszających tematy dotyczące konopi:
kulinaria
gotowanie
uprawa
nawożenie
zbiory
obróbka
przetwórstwo
medycyna
prawo
polityka
marketing
czarny PR
Nie zabrakło licznych gości znanych z pierwszych stron gazet. Ja na
przykład zrobiłam sobie fotkę z Piotrem Liroyem Marcem. Wszyscy
zaproszeni są ściśle związani z tematyką konopną w naszym
kraju. Chociaż nie znalazłam przedstawicieli Instytutu Włókien
Naturalnych i Roślin Zielarskich, który „powołał do
realizacji Program Konopny stanowiący praktyczne wykorzystanie
opracowanych i wdrożonych w IWNIRZ wysoko cenionych na świecie
odmian konopi przemysłowych. Jego celem jest rozwój polskiego
rolnictwa poprzez upowszechnienie upraw konopi przemysłowej oraz
umiędzynarodowienie pozycji Polski jako globalnego producenta i
eksportera wysokiej jakości materiału siewnego polskich odmian
konopi przemysłowej.”
Nie jestem amatorem trawki. Serio. Jestem natomiast kolekcjonerem
zdumień. Rok temu starsza pani opowiadała mi, jak w jej
dzieciństwie jadła pierogi z siemienia
konopnego. W Wigilię połowę plonu odkładało się na zasiewy, z połowy
robiło się pierogi raz w roku, na szczęście.
– Pani jakie to dobre było – opowiadała mi w szpitalu, gdzie
spotkałam ją, jako kobietę dziewięćdziesięcioletnią. – Synowa
nie chce mi teraz robić takich pierogów. Mówi, że jest zakaz
siania konopi i konopnego ziarna nie ma. No pani – smuciła się
staruszka – przecież to niemożliwe, żeby ktoś zakazał siania
konopi.
Obiecałam jej, że znajdę siemię, zrobię takie pierogi i spróbuję. Na szczęście. Znalazłam. Kupiłam legalnie. Zrobiłam jak pierogi z kaszy. Dobre były, o czym poinformowałam fejsbookowych znajomych. Ileż to było żarcików i kpiarskich komentarzy – uradowałam spore grono zapewnieniami, że owszem rozbawiłam rodzinę, ale nie „śmieszką” - tylko oryginalnością obiadu. Potem zaczęłam czytać o konopiach, co i Wam polecam. Nie mam pewności, jak prawdziwe są opowieści o walkach na kontrakty plantatorów bawełny, nafciarzy i producentów plastiku.
Jeśli nie są to teorie spiskowe – to historia konopi jest podręcznikowym przykładem czarnego PR.
Obiecałam jej, że znajdę siemię, zrobię takie pierogi i spróbuję. Na szczęście. Znalazłam. Kupiłam legalnie. Zrobiłam jak pierogi z kaszy. Dobre były, o czym poinformowałam fejsbookowych znajomych. Ileż to było żarcików i kpiarskich komentarzy – uradowałam spore grono zapewnieniami, że owszem rozbawiłam rodzinę, ale nie „śmieszką” - tylko oryginalnością obiadu. Potem zaczęłam czytać o konopiach, co i Wam polecam. Nie mam pewności, jak prawdziwe są opowieści o walkach na kontrakty plantatorów bawełny, nafciarzy i producentów plastiku.
Jeśli nie są to teorie spiskowe – to historia konopi jest podręcznikowym przykładem czarnego PR.
Nawet bym nie pomyślała, że można zrobić pierogi z konopiami! Wow, to jest dopiero zaskoczenie. :) I w ogóle, że coś takiego organizują, to pierwsze słyszę. :)
OdpowiedzUsuńbo to było po raz pierwszy, ale oficjalnie otwierał imprezę burmistrz
UsuńCiekawe wydarzenie, również bym się takiego nie spodziewał :)
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że to początek nowego pojmowania ekologii, zdrowia i wolności
UsuńZaciekawiłaś mnie tymi pierogami :) Ale to prawda, wokół konopi krąży wiele opinii i ciężko jest je wyważyć. Z drugiej strony uważam, że wszystko jest dla ludzi - trzeba tylko podchodzić ze zdrowym rozsądkiem.
OdpowiedzUsuńjednak wydaje mi, ten cudowny smak, o którym usłyszałam był raczej wspomnieniem raju dzieciństwa
UsuńPiękny gest i super że się udało zrealizowac obietnice brawo ty.
OdpowiedzUsuń💚
UsuńJa też się dziwię, że nadal jest taki zakaz, inne rośliny pochodzenia konopnego są dozwolone i nikt afery nie robi :)
OdpowiedzUsuńa wódka? wódka też (lub bardziej) szkodzi i jakoś nikt nie walczy z kartoflami
UsuńTymczasem te malutkie owoce na naci ziemniaczanej też mają jakieś właściwości - tylko nie pamiętam, czy trujące, czy odurzające
Ciekawe pierogi. Ja używam nasion konopi do wypieku chleba
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe wydarzenie. Nie wiedziałam, że tak nie daleko miejsca skąd pochodzę uprawia się konopie.
OdpowiedzUsuńCiekawe kiedy w końcu przestaniemy być zacofanym krajem :) Ciekawe jak smakowały pierogi ;)
OdpowiedzUsuńNie jest łatwo, łe można konopne siemię kupić - kup, spróbuj
UsuńNo proszę fajne takie dożynki
OdpowiedzUsuńO kurde! Te pierogi muszą mieć ciekawy smak! I żal tej staruszki, że nikt nie chce jej zrobić, aby mogła sobie wrócić do dawnych lat! 😢
OdpowiedzUsuńTak, to unikalny smak
Usuń