A może za rok popielgrzymowałybyśmy do francuskiego Tarascon? 29 lipca przez miasto przechodzi procesja ku czci świętej Marty, którą za patronkę obrały
gospodynie domowe
hotelarze
kucharki
sprzątaczki
właściciele zajazdów
zapracowani
Zgodnie z tradycją, około 14 lat po
Zmartwychwstaniu, Marta, Maria i Łazarz dryfowali w łodzi, bez
wioseł i żagli, aby umrzeć. Przeżyli jednak i po raz pierwszy
przybyli do Awinionu około 48 r. Marta udała się do Tarascon, a
prowansalska legenda głosi, że w czasie, gdy przybyła, smok
terroryzował miejscową ludność. Święta oswoiła bestię, jednak
mieszkańcy zabili unikalne zwierzę.
Na miejscu domu, w którym
mieszkała zbudowano kolegiatę, w której krypcie znajdują się
relikwie i grób św. Marty. Jej święto obchodzone jest 29 lipca
hucznym festynem.
Główną atrakcją jest kukła smoka Taraska,
który z profilu przypomina wielkiego żółwia... Ludzie, którzy
przetaczają potwora po ulicach, nazywani są Kawalerami Taraska.
Należą do Zakonu Rycerzy Tarasque, który został utworzony przez
króla René w 1474 roku, kiedy rozpoczął się festiwal. Ubierają
się w różowo-białe kostiumy i zmuszają potwora do biegania
wzdłuż trasy parady. Tarasek na kołach, czasami ma własny rozum i
kiedyś próbował zjeść kobietę, która zatarasowała mu drogę!
Na szczęście jeden z rycerzy zepchnął ją ze ścieżki
strasznego Taraska...
Tu wątpiącym nieodparcie jawi się
pytanie: Dlaczego bestia zamieniona w potulne zwierzę musiała
zostać zabita? Dlaczego Święta nie zrobiła tego sama? Czy już
wtedy kronikarzom kołatała się w głowach idea ochrony zwierząt?
Bo co robimy my, ludzie XXI wieku, gdy mieszkańców miast terroryzują
potężne odyńce, roznoszące wirusa African Swine Fever? W Danii na
przykład ubito wszystkie dziki, co do nogi. W Polsce – przeciwnie.
Próbuje się dziki oswajać.
Ach! Jedźmy lepiej paradować z
Taraskiem w Prowansji.
Jakoś mi się żal tego biednego smoka zrobiło...
OdpowiedzUsuńprawda? A mają jego "pomnik", który uderzająco przypomina mojego żółwia
UsuńNie slyszalam o tej historii. Biedny smok..
OdpowiedzUsuńJa też nie słyszałam, jak widać blogowe wpisy mogą być prawdziwą kopalnią wiedzy.
Usuńoooo! właśnie! Jaka zmiana w postrzeganiu świata - cnoty rycerskie przejawiające się w zabijaniu dużych zwierząt są zupełnie passe
UsuńNie wiem, z drugiej strony nie da się słyszeć i znać wszystkiego.
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej historii, dobrze dowiedzieć się czegoś nowego.
OdpowiedzUsuńczłowiek uczy się całe życie :) zwłaszcza nowej interpretacji starych legend
UsuńNa pewno jest to niezwykle interesujące, zajmujące i wzbogacające zajęcie.
UsuńNie słyszałam o tym świecie, a brzmi bardzo oryginalnie!
OdpowiedzUsuń🙂
UsuńO! Super byłoby pojechać tam tego 29 lipca i zobaczyć taką procesję. Może kiedyś się uda.
OdpowiedzUsuńJa jestem ciekawa czy w było czasie zarazy
UsuńHistoria nie jest mi znana, ale ciakawa
OdpowiedzUsuńHistoria nieznana przeze mnie. Całkiem ciekawa
OdpowiedzUsuń