poniedziałek, 2 sierpnia 2021

kołtuństwo i połaniecczyzna

Foliarze, płaskoziemcy, szury, antyszczepy – to najmodniejsze ostatnio wyzwiska. Wyszły z użycia powszechnie znane niegdyś inwektywy:

abderyta
ignorant
kołtun
filister
mieszczuch
burżuj
ciemniak
obskurant
profan
tępak
ćwok

- Jeszcze do początków XIX w., w różnych zakątkach Polski lud prosty a zabobonny, któremu obce były elementarne zasady higieny osobistej, wierzył, że ucięcie kołtuna pociąga za sobą bardzo, ale to bardzo przykre następstwa. - pisał Stanisław Brzozowski w Legendzie Młodej Polski. A że niejednokrotnie lękano się zwykłego grzebienia (miał powodować łysienie), kołtuny zapuszczały się w zasadzie same, hołubiono je zatem i za nic nie dawano ich sobie wyczesać czy uciąć. Nazwę kołtuny przeniesiono następnie na ludzi, którzy mają zacofane poglądy. A jak dziś nazywamy ludzi, których wiara w cuda-wianki nie wynika z edukacji? 

Dobra jest taka wiara: wszystko jest zrozumiałe, dostępne, przejrzyste. Gdy ogłaszają lockdown, gdy zaczynają się pojawiać znaki, że może zabraknąć do pierwszego, że zabraknie na ratę kredytu, na wakacje - wydaje się, że wszystko ginie. Mimo wszystko przeciętna polska rodzina wyżyć zdoła, przeciętnie wychowa dzieci, przeciętnie przeżyje z zasiłku. Świat niczego od niej nie żąda - rodzina światu nic nie doda. Stąd nastrój pewności siebie i nastrój pokrzepionych serc – jak u Sienkiewicza. 

W wakacje '21 w Zamościu nieznany sprawca podpalił budynek sanepidu oraz punkt szczepień. - Doszło do aktu terroru - skomentował to wydarzenie minister zdrowia. No nie wiem, czy podpalacza można nazywać terrorystą? Jest raczej chuliganem, według tradycyjnej polszczyzny - kołtunem. Wprawdzie ten, który podpalił Artemizjon nazywany jest terrorystą. I ten, który podpalił Bibliotekę Aleksandryjską - też. Jednak wynika to raczej ze słabości językowej twórcy opisu. Ponadto w "perle renesansu" spaliły się stoliki, łóżko medyczne i komputer z punktu szczepień, a w sanepidzie -  kombinezony ochronne i środki czystości.

Czyli jednak podpalił to kołtun, amator połaniecczyzny.


13 komentarzy:

  1. Na pewno chuligaństwo szerzy się na wielu polach, co nie napawa optymizmem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet nie wiem jak to skomentować. Wpis jest stronniczy, okej. Gdyby nie cicha społeczna presja i groźby naruszania wolności osób, które nie chcą brać udziału w testach szczepień (typu zakazy wejść do kawiarni i straszenie obowiązkiem) i m.in. nazywanie ich zabobonnymi z tego powodu, że znają potencjalne skutki uboczne i korzystając ze swej wolności wybierają po prostu nie brać w tym udziału (a przypomnijmy, że granica naszego ciała jest już ostatnią i najważniejszą wolnością jaką posiadamy, co jest pokłosiem m.in. testach na ludziach dokonywanych na więźniach obozów koncentracyjnych bez ich zgody), to może nie byłoby takich sytuacji. Wiadomo, że takie zachowanie przeraża, ale szczerze mówiąc przeraża mnie także to, że ludzie w imię strachu potrafią tak łatwo zrzec się wolności i wyłącznie z powodu tego strachu szerzyć poglądy, że zabiegi medyczne wbrew woli są zasadne. Można ich nazywać kołtunami, czy jak kto woli. Nie wiem czy lepiej być kołtunem, czy mieć amnezję i nie pamiętać do czego doprowadza łamanie praw podstawowych. Tak czy siak, jak na skale osób, które nie chcą przyjmować tych preparatów ilość tych "zamachów" jest bardzo subtelna, a znam i zwolenników obowiązku z pianą na ustach. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie sytuacja z tym podpaleniem nie powinna mieć miejsca. Każdy z nas jak na razie ma wybór

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę przyznać, że ciężko mi odnaleźć wokół nastrój pewności siebie i pokrzepionych serc. Patrzę i patrzę. Być może to przez niegdysiejszy "Rejs", ale wszędzie widzę zabawę w "dupniaka". No i pytanie zasadnicze: Czy inż. Mamoń był kołtunem, czy też przeciętną rodziną?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powszechnie stosowana jest zasada inżyniera Mamonia, stwierdzającego: "mnie się podobają te melodie, które już raz słyszałem". Mówi się: "Dobra! Zmiana" a jednocześnie dąży do życia "jak przed wojną" albo chociaż jak w PeeReLu. Pokrzepione serca można zobaczyć na piknikach na grobach powstańców, z temi wesołemi piosenkami pokrzepiającemi spaloną stolicę...
      Według mnie - jednak kołtun (jak Połaniecki z rodziną)

      Usuń
  5. Kołtun z cechami awanturnika - zdecydowanie! Jednym słowem mieszanka wybuchowa. Ale biorąc pod uwagę, że niegdyś ludzie bali się penicyliny, gdyż od niej można przecież spleśnieć od środka, i że sporo czasu musiało upłynąć (niestety dokładnie nie wiem, ile), nim dostrzegli, ze czasami ratuje ona życie, jeszcze wiele fal (pandemicznych) musi minąć, żebyśmy wypłynęli na szerokie wody... :-(

    OdpowiedzUsuń
  6. Atak terroru - to chyba nie zbyt odpowiednio dobrane słowa do tej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja tam czesciej uzywam wlasnie tych starych inwektyw.

    OdpowiedzUsuń