Kiedy
Beata Kozidrak zaśpiewała po raz pierwszy piosenkę „Piechotą do
lata”, lubelskie polonistki pouczały uczniów, aby tej piosenki
nawet nie nucili.
muza
nuta
tekściarz
copywriter
żurnalista
bloger
muza
nuta
tekściarz
copywriter
żurnalista
bloger
Mówiły, że poprawnie powinno się iść do lata
pieszo. Młodzież jednak śpiewała na swą własną nutę. W owym
czasie toczyła się również dyskusja o tym, jak jednym słowem
określić środki masowego przekazu, czyli massmedia, co uznano za
określenia niezbyt fortunne. Ogłoszono więc, że będą to
„publikatory”. Dziś nikt już chyba nie pamięta tego pomysłu.
Podobnie jak nikt nie pamięta, kogo określano niegdyś mianem
metrampaża lub zecera. Zastąpili ich „łamacze komputerowi”, co
brzmiało fatalnie, ale nie można było ich nazwać grafikami.
Graficy zajmują się bowiem np. litografią lub szkicami ołówkiem.
Ołówkiem pisał też pierwszy reporter, żyd Egon Kisch, z
obywatelstwem austro-węgierskim, a potem czechosłowackim.
Nazwy
owych wielkich mocarstw trafiły do lamusa wraz z drukującym je
linotypem. Reportera zastąpił copywriter serfujący po
tekstach, a żurnalistę - bloger. Blogujące polonistki oznaczają teraz Beatę
Kozidrak hashtagiem i wydają komendę: piechotą do
lata!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz