Nieprzypadkowo słowo kredyt pochodzi od łacińskiego słowa credo, czyli wierzę. Dzisiejsze pieniądze nie mają nic wspólnego ze swoimi materialnymi nośnikami.
δῆμος
(demos) - lud
κρατέω (krateo) - rządzę
γράφω
(grafo) – piszę
credo
– wierzę
credyt – zaufanie w czasie
dyskredytować
demokracja
demografia
banknoty
emerytura
renta
Dziś pieniądze związane są z wiarą, że mogę ufać komuś, kto
elektronicznie przesyła mi liczbę oznaczającą wartość jakiejś
rzeczy. I ktoś ufa mi, że gdy ja mu posyłam elektronicznie jakąś
liczbę banknotów, to on się bogaci, a przynajmniej nie traci.
Nieprzypadkowo
słowa demokracja i demografia pochodzą od greckiego słowa demos,
czyli lud. Trzeba sporo ludzi wpisać do swojego rejestru, żeby mieć
kim rządzić. Jak jednak zanotował prof. Czapiński spadł
odsetek osób przekonanych, że "demokracja ma przewagę nad
wszystkimi innymi formami rządów". Z demografią też kiepsko.
Ludzie nie chcą mieć dzieci, bo jak opisuje prof. Czapiński
zniechęca ich niepewna przyszłość, koszty wychowania,
ograniczenie swobody życia i kariery zawodowej. Jak mówiła moja
bezdzietna ciocia "z dzieciami to tylko kłopot".
Ciocia
była wiejską babą i mówiła to w czasach, gdy chłopi (umarła
klasa) nie mieli rent, emerytur i bezpłatnej opieki zdrowotnej,
czyli w latach '70 ubiegłego tysiąclecia. Była więc kobietą
dzielną i wyzwoloną wierzącą tylko w siebie, a nie - pokładającą
ufność w dzieciach, co to mają podać szklankę wody na starość.
Nie wiedziała pewnie, że wypłaty dla weteranów wprowadzili już
starożytni Rzymianie, zaś emerytury niemilitarne powstały dopiero
w XIX stuleciu. Wcześniej pracownicy musieli albo sami oszczędzać
na starość albo liczyć na to, że ich dzieci zapewnią im
utrzymanie. Dopiero niemiecki kanclerz Otto von Bismarck w 1880 roku,
wprowadził gwarantowaną przez państwo emeryturę dla wszystkich
ubezpieczonych pracowników, którzy ukończyli 70 lat. Warto
pamiętać, że średnia wieku wynosiła wtedy tak ze 45 lat.
Teraz
żyje się do 70siątki średnio, bywa, że do 90siątki. A
pracowałoby się do 60siątki. 65 to już najwięcej, bo kto
chciałby mieć wstawiane do oczu nowe soczewki przez 67letniego
chirurga?! I kto za to zapłaci? My nie chcemy płacić temu
okropnemu ZUSowi na emerytury naszych rodziców i dziadków. Ba!
pradziadków nawet. Żyjemy na kredytach, modlitwę credo odmawiamy
rzadko, nie ufamy, że dzieci będą kredytować naszą starość. A
demokrację zdyskredytowała demografia.
Prędzej czy później system rentowo-emerytalny musi się zmienić, bo demografia jest cały czas spadkowa.
OdpowiedzUsuńraczej na pewno
UsuńSzczerze mówiąc nie dziwię się, że wielu ludzi nie chce mieć dzieci wcale lub chce mieć tylko jedno (jak my). Wychowanie potomstwa to ogromna odpowiedzialność i niemałe obciążenie fizyczne, psychiczne oraz finansowe - więc poniekąd rozumiem osoby, które świadomie decydują się na bezdzietność.
OdpowiedzUsuń🤗
UsuńW punkt.
OdpowiedzUsuń💚
UsuńPopieram sposób myślenia bezdzietnej cioci i podziwiam ten krótki, ale jakże błyskotliwy tekst!
OdpowiedzUsuńdzięki
UsuńZ dzieciami to tylko kłopot, a do emerytury i tak nie dożyję.
OdpowiedzUsuń