wtorek, 14 lutego 2017

polowanie na myśliwych

Słyszeliście, że za spacer kur po podwórku grozi 8 tys. zł kary? Tymczasem po Wrocławiu mogą sobie spacerować bażanty. Darz bór! Co wolno chłopskiej kurze, to nie to, co może


chmara jeleni
wataha dzików
rudel saren
młoda łania
stara klempa
dorodny rogacz
pospolita łasica
gronostaj Czartoryskich

Oh, pardon! Gronostaj nie należy już do jaśnie państwa, naród zapłacił wielmożom za obrazek paniusi z gryzoniem. A nie! Przepraszam – gronostaj, czyli łasica jest kunowata i poluje na gryzonie, które coraz częściej nadmiernie się rozmnażają, przekształcając pola oraz łąki w wielki labirynt podziemnych korytarzy oraz przejść. Ptaki drapieżne mogłyby na nie polować, ale po co? One wolą wolność synurbizacji – mieszkają w miejskich wieżowcach i dojadają resztki po ludziach. Podobnie jak lisy, którym wolno grasować w kurniku.
Chłop może sobie tylko popatrzeć, jak gronostaj i kuna wyżerają jaja, lis – kury, a państwo nasyła inspektorów z mandatem za kurę, która uciekła z kurnika przed drapieżnikami. Nowa władza i „dobra zmiana” jest taka, że kary mogą być nakładane na podstawie Ustawy o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt oraz rozporządzenia Ministra Rolnictwa z 20 grudnia 2016 r. w sprawie zarządzenia środków związanych z wystąpieniem wysoce zjadliwej grypy ptaków. I patrzcie państwo – w mieście gołębie, kawki, bażanty mogą sobie latać i... załatwiać potrzeby fizjologiczne na samochody, chodniki i ludzkie głowy i nikt nie jest za to karany.
Obrońcy nieskażonej natury niezmordowanie polują na myśliwych. Myśliwi mogą bowiem myśleć o mordowaniu. Nawet w kinie pokazują „Pokot”, a na fejsbuniu od lat udostępniane jest jedno zdjęcie pokotu. Nikt natomiast nie pokazuje zbuchtowanej przez dziki uprawy kukurydzy, zeżartej przez sarny uprawy rzepaku, ani szyby samochodowej rozbitej przez bażanta wesoło przelatującego nad jezdnią... ani reflektora rozwalonego przez zajączka. Bo zajączek jest taki wielkanocnie uroczy, bażancik wyhodowany przez koło łowieckie leci do ludzi.  

10 komentarzy:

  1. Oj nie lubię myśliwych niestety, znam ich aż za dobrze...
    Nie będzie przyrody, nie będzie nas...
    A że ciągle i jedynie zaburzamy ten ład w przyrodzie,
    to i długo chyba nie pożyjemy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a cóż to za pesymizm? Dinozaury wyginęły z woli Kosmosu. Przyroda się wybroni - tak jak wyzwoliła się obżarstwa dinozaurów

      Usuń
  2. Zwierzęta nie myślą tak, jak my. A wielkimi monokulturami uprawnymi tylko sami ułatwiamy im zdobywanie pożywienia. Tak więc nie ma się, co dziwić, że pewnych zwierząt jest więcej niż można by przypuszczać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ dzikom nie trzeba monokultury - one mają ścieżkę lubelską między terenami byłych poligonów i doskonale się tam czują ;) polecam wycieczkę przez pola przedłużeniem ulicy Zelwerowicza

      Usuń
  3. Nie jestem anty jesli chodzi o myśliwych, ale za to ta nagonka na polowania już mnie drażni. Tak samo hasła stop mordowaniu wrzeszczane przez ludzi w skórzanych butach czy kurtkach. Ehhh...

    OdpowiedzUsuń
  4. Polowanie może być tylko w granicach umiaru i nie dla zabawy i przyjemności. Tylko w przypadkach, gdy jest ono konieczne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy z tą kurą to tak poważnie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem przeciwna myśliwym i szczerze nienawidzę tej okrutnej rozrywki. W mojej wsi kury u sąsiadów brykają wolne i swawolne, uciekają z zagród jak uciekały, kuny też ganiają, lisy obecne, bażanty także. Jedynie dziki obrywają w naszym lesie najbardziej i to jest smutne ...

    OdpowiedzUsuń