Pogoda nie sprzyja, ale jestem perypatetykiem. Nie dlatego żebym była jakimś szczególnym zwolennikiem filozofii Arystotelesa lub wzorem apostołów per pedes ewangelizowała świat.
perswazja
per pedes
perypatetyk
percepcja
periodyk
perystaltyka
perora
Pernambuco
Persja
persyflaż
Niemniej siedzenie w domu,
nawet przy zamkniętym telewizorze, zaburza mi percepcję. Lubię sobie
otworzyć telewizor i popatrzeć na Chucka Norrisa, jak walczy z bestiami
albo na Kevina Sorbo też walczącego z bestiami w roli Herkulesa.
Tymczasem telewizje wszystkie, ciągną niekończącą się perorę o "ustawie o
ustawkach". W internetowych periodykach to samo.
Siedzenie w domu zaburza więc perystaltykę jelit. Przeraża sama myśl, że w
zamkniętym komputerze czają się parlamentarzyści, którym nie chce
się wysilić na persyflaż, tylko permanentnie prychają na "pantuska". Tymczasem
człowiek (znaczy - ja) chciałby jakąś wiadomość z Pernambuco albo z
szanghajskiej Perły Orientu. Ale nie! Jak nie bestie po amnestii, to
perypetie olimpijczyków, którzy wywracając się na nartostradach bardziej
nadają się na paraolimpiadę.
A ja jestem profesjonalnym słuchaczem. Perfekcyjnie słucham niemowlaka
powtarzającego jedną sylabę w nieskończoność i perswazji profesora
perskiego języka. Chociaż ani perski, ani nawet nowoperski do niczego mi
nie są potrzebne. Bo oto powstaje nowy język kreolski - mój tablet
opowie o mnie bez słów. W Belize lub Hondurasie pokażę zdjęcia na
ekranie i mój interlokutor będzie wiedział jak wygląda moja rodzina, mój
domek z ogródkiem etc. No to idę. Jest nowe modne słowo: ewangelista i jestem ewa'n'elistą m-learningu.
angielski online
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz